oczami błyszczącymi w blasku świec. – Przyznaję ze wstydem, że

balansując od mrozów aż po mordercze upały, które wielu osobom kojarzyły się z przedsionkiem piekła. Nowoorleańczycy mieli więc pełne prawo do pogodowych obsesji, pomyślała Julianna. Weszła do biura Citywide i rozejrzała się dookoła, ale ponieważ recepcjonistka Madeline gdzieś znikła, Julianna usiadła na jednym z wygodnych krzeseł. Z biura szefowej dobiegała jakaś rozmowa. Znudzona i zirytowana Julianna ruszyła w tamtą stronę. Drzwi były lekko uchylone i, sądząc z odgłosów, Ellen rozmawiała przez telefon. Julianna już miała zapukać, kiedy usłyszała imię Kate. Potem Ellen spytała o Richarda. Julianna wstrzymała oddech. Jej Richarda? Serce zaczęło jej walić jak młotem. Opuściła rękę i zaczęła uważnie przysłuchiwać się rozmowie, lecz właśnie w tym momencie Ellen odłożyła słuchawkę. Julianna z płonącymi policzkami odskoczyła od drzwi. Bojąc się, że Ellen złapie ją na podsłuchiwaniu, zrobiła dwa kroki do przodu i głośno zapukała. Po chwili zajrzała do środka. – Cześć, Ellen. Przyszłam od razu, bo Madeline nie było w recepcji. http://www.abc-budownictwa.info.pl DZIEWIĄTY Julianna spotykała się z Sandy już od tygodnia. Zwykle na kawie, ale w piątek, co zasugerowała Julianna, wybrały się też do kina, a w sobotę na zakupy i lunch. Stały się najlepszymi przyjaciółkami. Zgodnie z przypuszczeniami Julianny, Sandy była jej za to głęboko wdzięczna. Tak wdzięczna, że nigdy nie zastanawiała się, skąd wzięła się ta nagła przyjaźń i dlaczego Julianna wybrała właśnie ją. Przecież nowa przyjaciółka akceptowała ją bez najmniejszych zastrzeżeń! Julianna uznała więc, że czas na następny ruch. Postanowiła wykonać go podczas piątkowego wypadu. Po wyjściu z kina zjadły sałatkę i wypiły kawę w barze, a następnie zaczęły się zastanawiać nad sobotnimi zakupami.

Zaczęła właśnie przeglądać papiery, w tym również wasze. Ale nie ciesz się za bardzo – dodała ostrożnie. – Co prawda uważam, że świetnie się nadajecie na rodziców dla jej dziecka, ale ona może mieć inne zdanie. Przygotuj się na to, że trzeba będzie jeszcze poczekać. – Och– westchnęła Kate, czując nagły ból w piersi. – Rozumiem. Sprawdź – Robiłaś to już wcześniej, Julianno. – Luke obrócił się do dziewczyny. – Gdzie przede wszystkim mamy szukać? Julianna, która zatrzymała się tuż za progiem, potrząsnęła głową. – A czego mamy szukać? – Kate postawiła fotelik ze śpiącą córką na podłodze. – Listów, rachunków, informacji z banku – zaczął wyliczać. – Wszystkiego, co pozwoli nam powiązać różne wątki. Oczywiście najlepiej byłoby znaleźć klucz do jego szyfru, ale założę się, że ma go tylko w głowie. – Spojrzał na Kate. – Rozejrzyjcie się tutaj, a ja poszukam w jego sypialni. Skinęła głową. – Dobrze – powiedziała, spoglądając na Juliannę. Dziewczyna nie ruszyła się od drzwi i wyglądała tak, jakby chciała