- A kiedy? - spytał Rush. Alec westchnął i odwrócił wzrok.

Leżał na łóżku, szczerząc się sam do siebie. Tak! Miał numer księcia! Mógł teraz do niego dzwonić i pisać smsy! I powoli rozkochiwać go w sobie! Aż westchnął z rozmarzeniem, gdy przez głowę przebiegła mu myśl, jakby to było cudownie, gdyby książę się w nim zakochał! Byłby chyba wtedy najszczęśliwszym gejem, jakiego ta ziemia nosiła! Już sobie wyobrażał wieczorne spacery z księciem za rękę, pocałunki, a nawet… seks. Och, tego ostatniego najbardziej się nie może doczekać. Wciąż pamiętał, jak to było, kiedy Adam był w nim. Cudowne uczucie… Mimo że trochę go bolało. Przyłożył komórkę do ucha, dzwoniąc do księcia po raz… chyba już stracił rachubę. No, ale tym razem (jak i poprzednim), książę włączył zajętość. Po tym, jak odebrał jego pierwszy telefon i zorientował się, kto taki do niego wydzwania, już nie odbierał. Na początku pogroził trochę, żeby nie dzwonił już więcej, ale Krystian się nie poddawał! Był wytrwały w tym, co robił! Nagle usłyszał dźwięk dzwonka do drzwi. Z ciężkim sercem odłożył aparat na łóżko, wstając i wychodząc na korytarz. Otworzył drzwi, spoglądając na Karola. - Już po pracy? – zapytał, wpuszczając go do środka. Chłopak kiwnął głową, ściągając buty. – Chcesz coś jeść? Pewnie jesteś głodny. Mama zrobiła takie dobre spaghetti – namawiał, kierując się z przyjacielem do swojego pokoju. http://www.agrolinia.org.pl wściekłość wraz z każdym unikiem. Walka stawała się coraz zacieklejsza, ciosy - mocniejsze. Obydwaj to się cofali, to nacierali na siebie, rozdzielali się i zwierali ze sobą. Alec zdołał właśnie rozpracować Kozaka, gdy potknął się na nierównym gruncie. Tuż przed upadkiem, wiedziony jakimś instynktem, trafił przeciwnika w udo. Napastnik zawył. - Becky zaparło dech. Alec zerwał się na nogi, już poza zasięgiem broni, bo Kozak schwycił się za zranioną nogę. Potem posłał Alecowi spojrzenie, które obiecywało mu Armageddon. Alec, z zawadiackim uśmieszkiem, skinął ręką ku niemu. - Doprawdy, wasza wysokość, co za kłopotliwa sytuacja. - Michaił odwrócił się od okna i pokiwał głową, udając szczere zatroskanie. - Obawiam się, że Rebecca odziedziczyła po matce niezrównoważenie, choć w jej wypadku jest to coś znacznie gorszego. - Aż tak? - Pewnie słyszał pan o dawnym skandalu, kiedy to matka Rebecki, Marian Talbot, dała się uprowadzić kapitanowi Wardowi.

Odwiodła kurek. - Nie nadużywaj mojej cierpliwości! - Potrafisz tylko przysparzać mi kłopotów, Rebecco. Wiem, że zdołałaś porozumieć się z Westlandem. Nie próbuj temu zaprzeczać. Wpadli na mój trop. Wszystko z twojej winy! Michaił wydał rozkaz swoim ludziom i Kozacy natychmiast wpadli do izby. Wskazał im Becky, która stanęła plecami do ściany, przy oknie. Z trwogą patrzyła, jak ją otaczają. Sprawdź Na pewno to jego wina! To przez niego książę go nie chce! Jego dłoń aż zacisnęła się ze złości na kołdrze. Miał ochotę rozszarpać tamtego przystojnego mężczyznę. Ale najpierw musiał się komuś wyżalić. Sięgnął po telefon, wybierając znany mu z pamięci numer. - Karol – pociągnął nosem. – On mnie nie chce! – wybeczał do słuchawki, znów się rozklejając. – On mnie nie chce, rozumiesz?! - Kto? – zapytał podenerwowany chłopak. Rzadko kiedy jego przyjaciel tak się zachowywał i dzwonił do niego zapłakany. - Książę! Nie chce mnie, bo ma innego! - Za chwilę będę – powiedział szybko, a w telefonie słychać było odgłosy kroków. - On nie chce księżniczki! – dodał jeszcze, kolejne czarne łzy pociekły po jego policzkach. Czuł się okropnie, taki pusty. Zerknął na lustro, które wisiało na przeciwległej ścianie. Tak jak się czuł, tak też