miała zawinięte pod siebie. We śnie wyglądała na bardzo młodą i bezbronną, ciemne rzęsy rzucały długie cienie na brzoskwiniowej barwy policzki.

Policjant obejrzał się, jakby czekał na czyjąś zgodę, ale w końcu podał Matthew koce. - Najwyżej dwie minuty. Tylko hipotermii nam tu brakuje. - Dzięki. Matthew odczekał, aż funkcjonariusz odejdzie, i przesunął oba koce w stronę Imogen. Złapała je i otuliła się cała. - No, Imo? Słucham. Miała rozszerzone strachem, pociemniałe i udręczone oczy. - Zabiłam moją matkę. Kiedy tego słuchał, pewna część jego umysłu jakby się zamknęła, chroniąc resztę. Niemal miał to przed oczami - to część, która czuła miłość, żal, strach, zamęt, zwinęła się w kłębek i ukryła. Jak inaczej mógłby słuchać tych słów i nie uderzyć osoby, z której ust wyszły? Jak mógłby nie zwariować? „Zabiłam moją matkę". - Jak to - zabiłaś? - To znaczy... niezupełnie. Niezupełnie. Siedział przez chwilę w milczeniu, starając się ochłonąć i przygotowując na dalszy ciąg. http://www.auto-miarka.net.pl piżamę, o wiele na nią za dużą, ale gdy już się w nią ubrała, musiała przyznać, że czuła się fantastycznie i seksownie. Jedwab był wspaniale gładki, miękki i chłodny. Pełna dekadencja. Do tej pory Shey z upodobaniem ubierała się w skórę i dżins, ale teraz w skrytości ducha zaczęła się zastanawiać, czy może nie kupić sobie czegoś jedwabnego. Najlepsza będzie jedwabna bielizna. Coś, o czym nikt poza nią nie będzie wiedzieć, więc jej wizerunek twardej dziewczyny nie ucierpi. A teraz bardziej niż kiedykolwiek musi o to zabiegać. Jeśli Tanner dostrzeże jakąś rysę, może to wykorzystać. Kto wie? Jej zadaniem jest utrzymanie go z daleka od Parker i wyrobienie w nim przekonania, że nic tu nie zdziała i może

- Możliwe, ale należałoby to posmarować. Chodź ze mną - zakomenderował. Położył jej dłoń na ramieniu i mogła się tylko starać nie zesztywnieć zdradziecko, chociaż nadwrażliwość jej skóry nie miała nic wspólnego ze słońcem, za to bardzo wiele z dotykiem Edwarda. Uczucie narastało, kiedy prowadził ją przez nieznany dotychczas korytarz. Kiedy otworzył jakieś drzwi i niemal wepchnął ją do środka, zorientowała się, że pokój, do którego ją przyprowadził, to jego własna sypialnia. Także i tu uderzało umiejętne połączenie tradycji i nowoczesności. Ściany w odcieniu złamanej bieli podkreślały bogactwo wykorzystanych w wystroju wnętrza tkanin. Fotele, niską sofę i ogromne łoże pokrywały ciężkie jedwabie. Chodniki na drewnianej, polerowanej posadzce uzupełniały je kolorystycznie, podobnie jak wiszące na ścianach obrazy. Całości dopełniały gładkie, białe muślinowe firanki, spięte misternie zdobionymi klamerkami. - Poczekaj tutaj - polecił jej Edward, otwierając drzwi do bardzo czystej, nowoczesnej, urządzonej w matowej bieli i chromie łazienki. Sprawdź Matthew zdrętwiał. - Dziewczynki - ciągnęła - szczerze żałują roli, jaką odegrały w tym strasznym nieporozumieniu, ale przyznaję, że niezwykle trudno będzie im przeprosić cię bezpośrednio, ponieważ - ich zdaniem przynajmniej - niesłusznie je oskarżyłeś. - Niesłusznie... - powtórzył głucho. Aczkolwiek teraz wiem, dlaczego tak postąpiłeś - dodała pośpie- 87 sznie - naprawdę wiem. I wprost nie umiem ci powiedzieć, jak bardzo mi przykro, że ci nie wierzyłam. Musiało cię to bardzo dotknąć, a to ostatnia rzecz, jakiej bym sobie życzyła. I chyba ty także. Matthew usiadł przy niej, do pewnego tylko stopnia zaskoczony.