kuchnię, doda kolejne schody do łazienki między dwiema sypialniami i wprowadzi się tutaj. W końcu.

siedzi. Jest w szoku, oczywiscie, ale modli sie za jego dusze. - Paterno usmiechnał sie krzywo. -Bedzie musiała odklepac wiele Zdrowas Mario i Ojcze Nasz, ¿eby wyprosic przebaczenie dla czarnej duszy swojego brata. - Chyba wyznawcy Koscioła Swietej Trójcy nie odmawiaja ró¿anca. - Powinni zaczac. My, katolicy, uwa¿amy, ¿e to działa. Wsiedli do windy i zjechali na parking. Paterno zaprowadził Kylie do policyjnej furgonetki. - Rozumie pani, to nie jest normalna procedura. - Ale pan te¿ nie jest policjantem, który zawsze postepuje zgodnie z procedura, prawda? - Racja. Kylie spojrzała przez okno do srodka i zobaczyła swoja przyrodnia siostre. - Rzeczywiscie jestescie do siebie bardzo podobne - zauwa¿ył Paterno. - Niestety. Marla, z której twarzy zniknał makija¿, patrzyła na Kylie, mru¿ac oczy w przera¿ajacej, zimnej furii. Gdyby spojrzenie http://www.autoczescikepno.pl/media/ Powiesił kapelusz na kołku przy tylnych drzwiach i już miał wejść do kuchni, pachnącej cynamonem i gałką muszkatołową. - Buty na tylnym ganku! Shep, słyszysz mnie? - wrzasnęła Peggy Sue gdzieś z salonu, przekrzykując jazgot telewizora i kłótnię dzieciaków. Dwójka z nich podbiegła do ojca, bębniąc bosymi stopami po zniszczonym linoleum. - Tato! Tato! - wołała Candice, blondyneczka z mysimi ogonkami; tuż za nią biegł jej młodszy braciszek. - Witaj, panieneczko. - Shep wziął sześciolatkę na ręce, gdy tymczasem Donny wycelował w nią z pistoletu na wodę i nacisnął spust. Ciepła struga zmoczyła Shepowi mundur. - W domu tak się nie robi - upomniał syna surowym tonem. Z korytarza wychynęła jego żona, Peggy Sue. Miała na sobie znoszone dżinsy i kraciastą bluzę zawiązaną pod piersiami. Niegdyś świeża i piękna twarz wyrażała niezadowolenie. Odgarnięte do tyłu włosy podkreślały kości 22 policzkowe - inne kobiety mówiły, że „zabiłyby”, żeby takie mieć - i zadarty nos z kilkoma piegami, które dawniej wydawały się Shepowi takie urocze.

zrobic wra¿enie na Lucasie. Tak, miała na to ochote. Czemu nie? Dziesiec dolarów było tego warte. Wiec zrobiła to. Tam, w tym dusznym, ciasnym składziku podniosła podkoszulek, zdjeła go przez głowe i rzuciła na betonowa posadzke. Brent zagwizdał przeciagle. Sprawdź - I to wszystko? - spytała. - To wersja skrócona i poprawiona. Nie chciałem cie zanudzac szczegółami. Poza tym, teraz to wszystko nie ma ju¿ znaczenia. Było, mineło. - Naprawde? - Marla z niedowierzaniem uniosła jedna brew, przypominajac sobie ubiegła noc. 351 - Nie mo¿e byc inaczej. - Jego oczy pociemniały. Nagle chwycił ja za reke i podniósł do góry, tak ¿e slubna obraczka zalsniła w swietle latarni. Marla drgneła i omal nie oblała sobie płaszcza kawa. - Mimo tego, co wydarzyło sie ostatniej nocy, ciagle jestes me¿atka, Marla. Przekleta prawda.