- Zostawcie go – mruknął najwyższy z nich w czarnej bluzie z białym,

- A ja chcę, żebyś pożyła jeszcze dłużej - wtrącił łagodnie Emmett. - Podejrzewamy, że kwatera Blaque'a znajduje się w willi pięć mil od pałacu. Wyślę kogoś, żeby ją obserwował. - A Blaque wyśle swoich ludzi, żeby obserwowali twoich - rzuciła niecierpliwie. - To zmartwienie zostaw mnie, Isabello, i rób swoją robotę. Masz kopię systemu zabezpieczeń? - Oczywiście! - zirytowała się. - I wiem, że mogę ją przekazać wyłącznie Blaque'owi. - I pamiętasz o tym, że jeśli coś pójdzie nie tak, masz się natychmiast wycofać? Skinęła głową, choć wcale nie zamierzała tego robić. - W restauracji zainstaluję dwóch ludzi - uprzedził Emmett. - Czemu do razu nie wyślesz całego oddziału? - syknęła. Emmett rozumiał jej frustrację, lecz musiał przestrzegać pewnych zasad. Spokojnie dopił trzecią kawę i powiedział jej, że ma do wyboru obstawę albo ukryty mikrofon. - Przypominam, że ostatni agent, który próbował numeru z podsłuchem, wrócił do biura ISS w trzech częściach - zauważyła z sarkazmem. Emmett wzruszył ramionami. - Wybieraj. - Cóż - odezwała się po chwili. - Ty dowodzisz operacją, więc nie mam w tej sprawie wiele do powiedzenia. - Isabello, żeby wszystko było jasne - zaczął Emmett, za jej przykładem wstając z miejsca. - Nikt nie podważa twoich kompetencji. Wiemy, jaką masz opinię. Powiedzmy, że stosuję nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, bo nie chcę stracić najlepszego agenta. A teraz - powiedział, zwracając się do księcia - pójdę wszystko przygotować. Będziemy w kontakcie. Carlise kiwnął potakująco głową, po czym spojrzał na Bellę. - Chciałbym jeszcze zamienić z tobą słowo. Usiądź, proszę. Najchętniej poszłaby do siebie i w spokoju przemyślała całą akcję. Księciu jednak nie mogła się sprzeciwić. - Czy Wasza Wysokość życzy sobie, żebym jeszcze raz omówiła wszystkie szczegóły dzisiejszej operacji? - Nie. Myślę, że mam pełne rozeznanie. Chcę ci zadać pytanie osobiste, dlatego już na wstępie proszę, żebyś nie poczuła się dotknięta. - Usiadł naprzeciw niej, przyjmując surową i prostą postawę wojskowego. - Czy mi się zdaje, czy mój młodszy syn darzy cię specjalnymi względami? Całe jej ciało naprężyło się, jak w chwili zagrożenia. Kurczowo zacisnęła palce obu dłoni, ale odezwała się opanowanym głosem: http://www.badaniagier.pl/media/ - Nakazałem im puszczać mimo uszu wyzwiska i ograniczyć przemoc do minimum. Westland przyjął jego słowa z satysfakcją. Michaił chciał coś jeszcze powiedzieć, lecz przerwał im nagle czyjś głos: - Papo, papo, muszę cię o coś spytać! Lady Parthenia Westland wbiegła do salonu, szeleszcząc suknią z białego muślinu. - Dziś mam się spotkać z paniami z Towarzystwa Dobroczynnnego, żeby zakończyć przygotowania do turnieju wista w Brighton. Czy na balu zwycięzców należy podać kurczaki, czy może bekasy? Och... Książęca córka zamarła, zaskoczona. Michaił wstał, oczarowany jej urodą. - Och, bardzo przepraszam - zawołała - proszę mi wybaczyć najście. Nie wiedziałam, papo, że masz gościa. - Chodź, chodź, moja droga, nic się nie stało - uspokoił ją ojciec. - Pozwól sobie przedstawić księcia Michaiła Kurkowa, przyjaciela cara.

- Po przejściu do czwartej tury - wyjaśniła Parthenia - zwycięzca i jego partner wygrywają łącznie trzysta dwadzieścia tysięcy funtów, rzecz jasna minus dziesięć procent na biednych. - To niewielka cena za zaszczyt sprawienia pani satysfakcji - Michaił, wypowiedziawszy ten komplement, złożył jej ukłon na kontynentalną modłę. - Poczytuję sobie udział w turnieju za zaszczyt. Proszę mnie wpisać na listę. Sprawdź mnie kochał. A potem spotkałem ciebie. I po pewnym czasie zrozumiałem, że lepiej jest dawać, niż brać. Kiedy cię po raz pierwszy zobaczyłem, czułem, że coś mnie ku tobie popycha. Ze będę mógł ci pomóc i że... że ty nie będziesz mnie surowo osądzać. Że mnie zrozumiesz. Nie wiedziałem o twojej niewinności. Prawdę mówiąc, zapomniałem już, czym ona jest. Dopiero przy tobie zyskałem szansę, żeby coś komuś podarować. Nigdy wcześniej tego nie robiłem. Zawsze będę ci wdzięczny za to, że pozwoliłaś sobie pomóc i obdarzyłaś mnie zaufaniem na tyle, bym mógł się o ciebie zatroszczyć. Dzięki temu znów mogę zacząć dobrze myśleć o sobie. W każdym razie miałem szczery zamiar zwierzyć ci się ze wszystkiego, gdy tylko skończymy z Kurkowem. Nie chciałem niszczyć twojej wiary we mnie, bo tylko bym cię przeraził i zniweczył przeświadczenie, że będę mógł cię ocalić. Poza tym bałem się, że cię utracę.