- Dobrze wiesz. - Izzy, nikt cię nigdy nie oskarżył o moje... zbrodnie. Izzy uniósł ręce. - Jeśli teraz wejdę na twoją łódź, niczego nie znajdę? - Biorąc pod uwagę to, co sam robisz, powinieneś się ode mnie odpieprzyć - zauważył spokojnie Jorge. 238 - Powtarzam. Jeśli wejdę, niczego nie znajdę? Jorge był w formie. Pracował fizycznie, a wolny czas spędzał w sali gimnastycznej. Nie był też tchórzem. Jednak z Izzym by sobie nie poradził. Mimo wszystko miał ochotę go uderzyć. Tylko że w ten sposób niczego by nie osiągnął. Dostałby nożem i leżałby tu, krwawiąc jak świeżo oprawiona ryba. Potem karetka pogotowia i nieuchronnie policja. Albo karawan i kostnica. Miał do stracenia więcej niż własne życie. http://www.datman.pl domu. Przeklinając pasierbicę i jej przyjaciół, otworzył lodówkę, żeby wyjąć piwo. Obok puszki siedział wielki karaluch. Mężczyzna zmiażdżył stworzenie, nie dając mu szansy ucieczki. Pomyślał, że trzeba by posprzątać, teraz jednak to zadanie go przerastało. Właściwie nie miał także ochoty na piwo. Chciał już wyruszyć. Bardzo lubił nocne życie, wręcz uwielbiał. Wyrywało go z piekła codziennej egzystencji, sprawiało, że czuł się jak mężczyzna. Właśnie miał wychodzić, kiedy zjawiła się ta kumpelka Sheili. Kelsey. Popijając piwo, przejrzał się w lustrze nad zlewem. W porządku. Nadal dość dobrze wyglądał. Nie
- Ja także nie - przyznała Cindy. - A powinnyśmy go zapytać. - Zdziwiłabym się, gdyby Sheila utrzymywała z nim jakiekolwiek kontakty. - Musi. Łączy ich fundusz powierniczy jej matki. - Wiesz co? - rzuciła Kelsey, nagle zdecydowana. Sprawdź było. Naturalnie, pora turystycznego rejsu. Patrzył bezradnie na port. Potem odwrócił się i poszedł do samochodu. Chrzanić to wszystko. Coś go jednak niepokoiło. Coś, czego nie mógł do końca przeniknąć. Gdy dotarł do Zatoki Huraganów, nawet nie wszedł do domu. Od razu ruszył w kierunku łodzi. ROZDZIAŁ DWUNASTY Kelsey leżała na pokładzie. Nad nią rozpościerało się niewiarygodnie błękitne niebo. Larry wspomniał, że choć od kilku dni w prognozach ciągle była mowa o sztormie, niż będący jego ośrodkiem, nazwany