Amen, pomyslała Marla, idac po schodach.

przeszywać jego duszę na wylot. Przeniósł buty na frontowe schody i wyszedł na dwór; powietrze było ciepłe, lepkie i gęste jak miód. W połowie drogi usłyszał, że Vianca zamyka za nim drzwi. Na razie musiał przestać o niej myśleć. Zeznanie Vianki, że widziała Nevadę samego w sklepie tej nocy, kiedy zamordowano Ramóna Estevana, a także w szpitalu w dniu, w 176 którym zmarł Caleb Swaggert, wystarczyło Shepowi, żeby przyskrzynić Smitha. Musiał dopilnować paru szczegółów, napisać raport, osobiście porozmawiać z prokuratorem okręgowym, a potem, jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, aresztować Nevadę i przedstawić mu zarzuty. Kiedy przechodził przez ulicę, ogarnęły go wątpliwości, a nawet wyrzuty sumienia. To wszystko układało się zbyt łatwo i z daleka zalatywało wrabianiem. Dlaczego wszystkie elementy tej zagadki ułożyły się akurat teraz, po tak długim czasie? Otworzył drzwi wozu i wsiadł do środka. Nie lubił Nevady Smitha, nigdy go nie lubił. Smith był zbyt zarozumiały i arogancki, jak na syna dziwki i pijaka. Ale Shep nie widział w nim kogoś, kto mógłby zamordować z zimną krwią. Nie takie rzeczy się działy, pomyślał, uruchamiając silnik dodge’a. Miał robotę do wykonania i nie zamierzał się wycofywać. Jeżeli Nevada jest niewinny, to będzie miał szansę to udowodnić. Shep nie bardzo wierzył w zasadę domniemanej niewinności. To prawo było zbyt wygodne i nadużywane zbyt często przez litościwych liberałów, którzy nie musieli na co dzień toczyć bojów z przestępcami. Niech człowiek udowadnia, że jest niewinny, a nie na odwrót. W każdym razie taka procedura wydawała się Shepowi o wiele prostsza. Znalazł puszkę z piwem Copenhagen, wziął łyczek na dziąsło i ruszył z krawężnika. Po raz ostatni http://www.deska-elewacyjna.info.pl kluczach i doszła do wniosku, ¿e lepiej byłoby gdzies je schowac... ale gdzie? Gdzies, gdzie nikt ich nie znajdzie. Marszczac brwi, rozejrzała sie po pokoju. Nie, zbyt wiele osób ma dostep do tego pomieszczenia. Tu nie bedzie bezpiecznie, zwłaszcza ¿e Eugenia szuka tych kluczy. Ju¿ miała zamiar wło¿yc je do torebki, ale po głebszym namysle wsuneła je z powrotem do kieszeni d¿insów. Musi szybko zrobic z nich u¿ytek albo dorobic drugi komplet. Ale jak, skoro nie ma nawet złamanego centa ani ksia¿eczki czekowej, karty kredytowej ani... Nic nie ma. - Do diabła z tym wszystkim - mrukneła, zbiegajac po schodach. Nie ma dokumentów. Samochodu. Pamieci.

męża, oświetlone kilkoma świecami, oraz piękny portret Jezusa Chrystusa. Vianca podniosła i zapaliła marlboro. - Musisz wyjść, Shelby. Madre jest chora, a ja nie mogę ci pomóc... - Powiedz mi tylko, co pamiętasz z tej nocy, kiedy zabito twojego ojca. - Nic. Niczego nie pamiętam. To było dawno temu. 190 Sprawdź nagle w jego oczach pojawił się smutek. - Ech, Shelby - westchnął, mierzwiąc włosy grubymi palcami. Zmarszczki na jego czole i wokół ust pogłębiły się i nagle wydał się Shelby bardzo stary. - Nie masz pojęcia, co narobiłaś. - Ależ mam - odparła stanowczo, opanowując drżenie głosu. - Zrobiłam to, co należało zrobić. - Dowiedziałaś się czegoś dzisiaj? - Mało. Ale się dowiem - obiecała, odsuwając krzesło. I nagle doznała olśnienia. Wiedziała, od czego zacząć. Rozdział 5 Nevada zakarbował ucho ostatniemu cielakowi i klepnął zwierzę w zad tak mocno, że ryknęło i pognało do stada. Nevada ściągnął rękawice, spojrzał na zachodzące słońce i zaczął się zastanawiać, dlaczego wciąż tu mieszka i ledwo udaje mu się związać koniec z końcem, skoro nawet pomimo obowiązującej poprawności politycznej ludzie przezywają go mieszańcem. Nie, żeby się tym przejmował. To nie fakt, że jego matka była pół-Irokezką, sprawiał mu przykrość, lecz to, że