Zapach świeżej kawy, widok owoców i słodkich bułeczek sprawił, że ślina napłynęła Jodie do ust.

nienarodzonego dziecka, jeśli o nim wiedziała. Zeznania Zuzanny przeciągnęły się trochę dłużej. Z tego, co jej wiadomo, Karolina nawet podczas ostrej depresji, na którą cierpiała trzy lata temu, nie miała skłonności samobójczych. Koroner wypytywał jeszcze o pracę Karoliny, wiedząc, że zmarła otrzymała zlecenie dzięki Zuzannie. Usłyszał, że Karolina była dumna ze swoich haftów, tylko przy ostatnim zamówieniu trochę nie nadążała, toteż zgodnie z zeznaniem Sylwii, cieszyła się, że w weekend nadrobi zaległości. - Czy to możliwe, żeby opóźnienie w pracy doprowadziło ją do ciężkiego rozstroju nerwowego? - I w konsekwencji do samobójstwa? - domyśliła się intencji koronera Zuzanna. - Wykluczone. Karo była rozsądną osobą o zdrowych priorytetach. Praca to tylko praca, nic ponadto. Na następnego świadka wezwano detektywa sierżanta Rossa. Zapytany pod koniec zeznań o wysokość balustrady balkonu przy Cichym Pokoju, opisał ją jako dostatecznie wysoką, by pani Gardner mogła się na nią wspiąć albo podciągnąć, a wówczas znalazłaby się w naprawdę niebezpiecznej sytuacji. Jego zdaniem, jest raczej mało prawdopodobne, by po prostu wypadła z balkonu, ale policja po http://www.dobrabudowa.biz.pl/media/ - Dlaczego to było zapięte tak ciasno? - zapytał. - To nie był mój pomysł, tylko stylistki - przyznała Jodie. - Nalegała, żeby tak było. - Jak to rozluźnić? - Jest zasznurowane od wewnątrz i przypięte haftkami. - Nie ruszaj się - nakazał jej Lorenzo. Podszedł do komody i wyciągnął z szuflady nożyczki. - Nie możesz - zaprotestowała słabo, ale było za późno. Lorenzo przeciął już materiał, ignorując jej protesty. Prawie krzyknęła z ulgi, mogąc nareszcie zaczerpnąć powietrza. - To cud, że cała nie zdrętwiałaś. - Lorenzo krytycznie oglądał czerwone znaki na jej bladej skórze w miejscach, gdzie gorset wcinał się w ciało. - Dlaczego mi nie powiedziałaś, że boli cię noga? - Bo mnie nie boli - skłamała. - Owszem, boli, przecież widzę. Połóż się, pomasuję. - Nie potrzeba - zaprotestowała. - Już wszystko w porządku, skoro mogę oddychać. - Zakryła dłońmi piersi, nagle świadoma braków w swoim ubiorze, ale kiedy przeniosła ciężar ciała na chorą nogę, szarpnął nią tak ostry ból, że aż jęknęła. Lorenzo mruknął coś po włosku i ignorując jej sprzeciw, zaniósł ją na łóżko.

Gdyby do tego doszło, musi być gotowy na przegraną. Bo w sprawach tego rodzaju, kiedy matka i dzieci występują przeciwko ojczymowi, mężczyzna na ogół przegrywa. Lepiej dmuchać na zimne - uzna Karolina, nawet jeśli jakaś jej cząstka będzie wiedziała, że Imogen kłamie. Nie ma dymu bez ognia - przywoła stare przysłowie. Sprawdź ich spotkania — książę zmuszał ją do zachowywania się inaczej, niż chciała: że z nim rozmawiała, że zwierzała mu się ze swych sekretnych myśli, tajemnic, które dotąd należały tylko i wyłącznie do niej. 90 Zupełnie jakby odczuł, że Temperę uraził jego władczy ton, książę zapytał łagodniej: — Proszę powiedzieć. Czekam. Tempera nie była w stanie oprzeć się tej prośbie. — „Madonna w kościele” — odpowiedziała. Mimo iż nie patrzyła na księcia, wiedziała, że się uśmiechnął. — Mogłem się tego domyślać — powiedział. — To mój