przeciwległym trzy fotografie: małe zdjęcie ślubne sędziego i Jasmine, zdjęcie ośmioletniej Shelby i zdjęcie z uroczystego

tak nic by nie dało. - Przewróciła kartke w kolorowym magazynie, chcac zagłebic sie w lekturze artykułu o ksie¿nej Dianie. - Wiec jestes frajerka - rzuciła Kylie, chwyciła swoja szklanke i duszkiem wychyliła jej zawartosc. Kostki lodu zadzwoniły cicho, kiedy odstawiła szklanke na stół. - Po prostu wiem, ¿e z nim nie wygram - stwierdziła Dolly. Kylie po raz pierwszy dostrzegła siateczke zmarszczek wokół zmeczonych oczu matki i jej zgarbione szczupłe plecy. - Ja bym sie tak łatwo nie poddała - oznajmiła bunczucznie. Uznała matke za słaba i miekka. - Nigdy. - W takim razie jestes głupia. Albo taka jak twój ojciec. - Kto to jest? - To Conrad Amhurst. Jest ¿onaty. Ma z ¿ona dwójke dzieci. - I nie chce, ¿eby ktos zawracał mu głowe jeszcze jednym - dodała Kylie, zraniona do ¿ywego. Wiedziała, oczywiscie, ¿e ma ojca, ale nie zdawała sobie sprawy, ¿e mieszka tak blisko i ¿e nigdy sie z nianie spotkał dlatego, ¿e nie miał na to ochoty, http://www.dobrabudowa.com.pl me¿czyzne, który wszedł za nami do kawiarni. Nie zastanawiałem sie nad tym, ale jestem pewny, ¿e wszedł do srodka kilka minut po nas. Pózniej, kiedy bylismy ju¿ na ulicy, znowu go zobaczyłem, szedł kilkanascie metrów za nami. Odwróciłem sie, ¿eby sprawdzic tabliczke z nazwa ulicy, a on skrecił za róg. Powiedziałem sobie, ¿e to tylko moja wyobraznia. Ale zaraz po tym, jak cie pocałowałem, podniosłem oczy i wydawało mi sie, ¿e widze jego odbicie w szybie wystawowej. Kiedy sie odwróciłem, ju¿ go nie było. - To nic nie znaczy - powiedziała Marla z ulga. - Daj spokój, Nick, teraz ty zachowujesz sie jak paranoik. Wystarczy chyba, ¿e ja cierpie na ostra psychoze. Nick nawet sie nie usmiechnał.

Dlaczego sie nie odzywa? Kto to mo¿e byc? Czego chce? Niemal bezszelestne kroki oddaliły sie w strone drzwi. Usłyszała szczek klamki. Została sama. Sama i smiertelnie przera¿ona. Sprawdź podłokietniku. Czuła nerwowe łaskotanie w ¿oładku. - To, co robi mój ma¿, jest dla mnie tajemnica- stwierdziła. Próbowała znalezc jakies usprawiedliwienie dla postepowania Aleksa, ale nic nie przychodziło jej do głowy. - Wiem, ¿e jest w trakcie jakichs bardzo wa¿nych negocjacji z japonskimi inwestorami, ale poza tym nie mam pojecia, czym sie zajmuje. - Nie sadzisz, ¿e to dziwne? Marla zasmiała sie, ale bez wesołosci. - Całe moje ¿ycie jest dziwne, Nick - odparła. - Mam me¿a, który mi nie ufa, córke, która mnie odrzuca, tesciowa, która uwa¿a, ¿e potrzebuje stałego dozoru, dziecko, które własnie sobie przypomniałam, ojca, który mnie nienawidzi i uwa¿a za intruza, i szwagra, który... który...