Rainie Westchnęła. – Nie wiem – powiedziała. – Może za bardzo to wszystko komplikujemy. Z jednej strony niektóre fakty związane ze strzelaniną nie mają sensu. Ale z drugiej, która strzelanina w ogóle ma sens? I kto inny mógł to zrobić? Wszyscy obecni tego dnia uczniowie byli w swoich klasach, gdy padły strzały. Alibi nie mają tylko Danny i Becky, a żadnego z nich nie widzę w roli mordercy. Może po prostu trudno mi uwierzyć, że sprawcą jest dziecko, więc koncentruję się na pytaniach, bo są łatwiejsze niż odpowiedzi, – Dobrze jest koncentrować się na pytaniach – stwierdził Quincy. – Na tym polega twoja praca. – Dzisiaj nie pracuję dobrze. O, nie. Może jutro będzie lepiej, ale dzisiaj wszystko idzie mi jak po grudzie. Ruszyła w kierunku bocznych drzwi, najwyraźniej znów przeżywając chwilę słabości. Quincy nie zdziwił się, gdy stanęła przy stłuczonej szybie i zapatrzyła w zielone wzgórza, oblane popołudniowym słońcem. Ładuje akumulatory, pomyślał. Czasem on też musiał to robić. Pochylił się i uważnie obejrzał miejsce strzelaniny. Zwrócił uwagę na to, jak leżały ciała i próbował sobie wyobrazić, skąd mogły paść strzały. Wreszcie przyjrzał się framudze drzwi pracowni komputerowej, szukając śladów po pociskach. Dziesięć minut później skończył notować. Miał teraz wiele pytań do patologa. Odwrócił się do Rainie, która cały czas stała w pobliżu wyjścia. Nie wyglądała już jednak na zewnątrz, tylko wpatrywała się w obrys ciała Melissy Avalon. Z szarych oczu i http://www.dobryneurochirurg.pl Mnie też się to nie podoba, ale mam przed sobą jeszcze parę dni. - Kimberly - powiedziała łagodnie Rainie. - Poradzę ci coś. Nie próbuj tego robić. Tristan to kawał sukinsyna. Zaczniesz działać według jego zasad, 182 a potem nie poradzisz sobie ze sobą. Ani się obejrzysz, jak ukształtuje ciebie i początek twojej kariery. Nigdy się nie dowiesz, jaką policjantką mogłabyś zostać naprawdę. Bo będziesz tym, kim on cię uczynił. - Tego nie wiesz. - Owszem, wiem. Jestem morderczynią. Dzięki Ronnie'emu Dawsono¬ wi. W obliczu prawa jestem czysta i niewinna, ale przed laty zabiłam człowieka. Jestem morderczynią. Nigdy się nie przekonam, kim innym mogłabym być. Fakt, to okropne, ale tamten człowiek nie żyje. - Ja... nie wiedziałam.
Becky O’Grady ostrożnie położyła palec na zszywanym czarną nicią pluszowym pyszczku. Wielki Miś przyglądał jej się uważnie dużymi, złocistymi oczami. – Ciii – szepnęła. – Musimy być bardzo cicho. Wielki Miś nie zawiódł. Becky wiedziała, że nie lubi szafy. Zawsze bał się ciemności. Ale teraz starał się być bardzo dzielnym niedźwiadkiem. Nawet nie pisnął, gdy przekręcała gałkę, żeby uchylić drzwi. Sprawdź Avalon ma dostęp do komputera. – Luke Hayes zbiera informacje o ofiarach – powiedziała Rainie. – Mogę go poprosić, żeby na razie skoncentrował się na Melissie Avalon i przygotował coś dla nas na jutro. Quincy kiwnął głową. – Druga pilną sprawa: szkolne komputery. Danny spędzał mnóstwo czasu w Internecie. Podobno rozmawiał z kimś o pseudonimie No Lava. Kto to jest? I po co kontaktował się z trzynastoletnim chłopakiem? Zawartość komputerów powinna nam pomóc przy rozpracowaniu drugiej teorii: gość w czerni to nieznajomy, którego Danny poznał przez Internet. – Momencik – wtrącił ponuro Sanders. Rainie i Quincy jednocześnie odwrócili się i ze zdumieniem dostrzegli na jego twarzy cień skruchy. – Zamierzałem wam powiedzieć. Ale nie było kiedy. Naprawdę. – Wyduś to z siebie.