przeprosiła go, ponieważ musiała pomóc Blake’owi przy kontuarze. W kawiarni pojawiła się spora grupa studentów. Kiedy ją w końcu obsłużyli, pochyliła się do Blake’a. – Nie podoba mi się ten facet – szepnęła. Chłopak zerknął w kierunku stolika. – Steve? – Mhm. To zdaje się szczwany lis. – Coś ty! Facet ma rozmiękczony mózg. Potrafi mówić tylko o muzyce. – Nie sądzę. – Steve uniósł lekko głowę, a Kate natychmiast spojrzała w inną stronę. – Spójrz mu w oczy. To całe hippisowskie przebranie to pic na wodę. Facet jest naprawdę bystry. Blake potrząsnął głową. – Zejdź na ziemię, Kate. Po co ktoś miałby się przebierać za ofiarę narkotyków? To przecież zwykły ćpun. Kate bez przekonania pokiwała głową. Była pewna, że widziała już gdzieś Steve’a Byrda, i obiecała sobie, że będzie na niego uważać. Ostatni z nowych bywalców ,,Uncommon Bean’’ pojawił się dopiero późnym popołudniem. Gdyby nawet nie zauważyła jego koszulki z godłem Cleveland, to wystarczyło spojrzeć na Tess, żeby się domyślić, z kim ma do czynienia. http://www.dobryproktolog.pl/media/ - Tak, chyba tak. Ten błysk ulgi zastanowił Malindę. Zawsze uważała, że dopiero bardzo chore dziecko może opuścić szkołę. Uznała, że nie zaszkodzi mały sprawdzianik. - Idź prosto do łóżka. Za chwilę przyniosę ci grzankę i sok. Kiedy Darren nie zwracając uwagi na górę naleśników wyszedł z kuchni, Malinda była już pewna. Dziecko naprawdę jest chore. Trzeba zmienić plan dnia. Właśnie uzgodniła z Cecile, że ta zastąpi ją w sklepie, kiedy w kuchni zjawił się Jack. - Dzień dobry - powiedział zaspanym głosem.
w kierunku lodówki. - Narysowałam wzór właściwego nakrycia i powiesiłam na lodówce. W razie jakichś wątpliwości chłopcy mogą zawsze na to spojrzeć. Jack rzucił okiem na rysunek. Przy każdym talerzu leżało co najmniej pięć sztućców. Według niego widelec i talerz to jedyne przyrządy Sprawdź w małą. To moja córka, pomyślał. Moja i Kate. Więc dlaczego czuje tylko złość? Dlaczego ma wrażenie, że świat zwalił mu się na głowę? Zawsze miał to, czego chciał. To on podejmował decyzje. Tak właśnie układało się jego życie i wolał, aby tak było nadal. Jednak tym razem sytuacja wymknęła mu się spod kontroli. Stracił panowanie nad swoim życiem. Kate mówiła mu: ,,nie’’, a on musiał się z tym pogodzić. Co wcale nie znaczyło, że mu się to podoba. Czując, że nie może już dłużej patrzeć na dziecko, wyszedł z pokoju. Upewnił się, że Kate zasnęła, i wyjął z barku butelkę Jacka Danielsa oraz szklankę. Przeszedł do swego gabinetu, gdzie nalał sobie whiskey, wypił i nalał po raz drugi.