obejmując rękami kubek z jakimś napojem.

— Belle-mère, bardzo proszę, posłuchaj mnie! Chcę ci powiedzieć wszystko o obrazie, o którym mogłabyś porozmawiać z księciem. Namalował go Jan van Eyck. To nazwisko na pewno zapamiętasz. Obraz jest wspaniały, naprawdę wspaniały! — Tak właśnie wyraził się o mnie hrabia — odparła lady Rothley. — „Jest pani wspaniała!”, „Jest pani uosobieniem słońca!” Tempera spróbowała jeszcze raz: — Nie słuchasz mnie, belle-mère. Lady Rothley podniosła się z taboretu przed toaletką. — Bo nie chcę słuchać, Tempero. Jestem zmęczona, boli mnie głowa. Opowiesz mi o swoim obrazie innym razem. — Ależ chciałabym, żebyś porozmawiała o nim z księciem dziś przy kolacji. — Nie jemy dzisiaj kolacji w zamku, lecz w Monte Carlo, w towarzystwie księżnej Pless, Daisy. Z tego co mówiła lady Holcombe, wynika, że będzie to bardzo eleganckie przyjęcie, więc muszę włożyć najlepszą suknię. Tempera zrezygnowała. Straciła nadzieję, że uda im się http://www.doktor-leczenie.com.pl/media/ Muszę ci zaraz wszystko opowiedzieć. Tempera bez słowa zbiegła na dół i poszła za macochą do pokoiku na froncie. Lady Rothley zdjęła futerko, rzuciła je na krzesło i klasnęła w dłonie. — Zaprosił mnie! Zaproponował, bym pojechała z nim na południe Francji do jego zamku. — Och, belle-mère, to wspaniale! Wreszcie książę uległ twemu urokowi! Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi! — krzyknęła Tempera z zachwytem. 7 — Ja nie byłam tego taka pewna — powiedziała szczerze lady Rothley.

- Nie moje - zaklinała się rozpaczliwie. - Zapomniałam, że to tutaj jest. Nagle skórzany przedmiot na podłodze spadł na dalszy plan, natomiast coś innego stało się boleśnie jasne. - Imo, ty skłamałaś? - spytała cicho Izabela. - To, co powiedziałaś Flic o Matthew... to wszystko nieprawda? Sprawdź - Naprawdę. - Kiedy? - Jutro. 40. W piątek przyjechała na obiad Sylwia. Przytaszczyła całą torbę nowych powieści i ciastka od Maisona Blanca. Widząc teściową w tak zaraźliwie optymistycznym nastroju, Matthew z jednej strony się ucieszył (ze względu na jej wyraźnie lepsze samopoczucie), z drugiej - zmartwił, gdyż znaczyło to. że niebawem będzie musiał opowiedzieć jej o ostatnich wydarzeniach. Ale jeszcze nie dziś. Wieczór upłynął w takiej samej miłej atmosferze. Izabela upiekła kaczki w miodzie, które wszyscy uwielbiali, Matthew otworzył wino i