Uśmiechnął się słabo.

- Udowodnij to. Ciagnij. Pomocy, pomodliła sie Kylie w duchu. Zmieniła pozycje, ostro¿nie uniosła noge i z całej siły uderzyła go kolanem w jadra. Monty zawył z bólu i zwinał sie w kłebek, wypuszczajac z reki rewolwer, który spadł z łó¿ka na podłoge. - Ty pieprzona dziwko! - rzucił z wsciekłoscia, siegajac po swoja bron. Kylie chwyciła rewolwer Aleksa i odbezpieczyła go błyskawicznie. - Ty dziwko! Zapłacisz mi za to! - ryknał Monty, przechylajac sie nad krawedzia łó¿ka i chwytajac le¿acy na podłodze rewolwer. Kylie nie czekała ani sekundy. Wycelowała i nacisneła spust. Rozległ sie ogłuszajacy huk. Monty wydał przerazliwy krzyk, jego ramie eksplodowało i krew zmieszana z odłamkami kosci opryskała sciany, łó¿ko, koronkowy baldachim i Kylie. Monty stoczył sie z łó¿ka, z jego ramienia lała sie krew. Gdzies w pobli¿u rozległ sie płacz dziecka i czyjes szybkie kroki. Wreszcie nadeszła pomoc. http://www.drpotato.pl poszła do domu. Nie poszła. Usiadła na ławce po drugiej stronie parkingu. ¯uła cukierki lukrecjowe i piła coca-cole, patrzac, jak drogie limuzyny opuszczaja swoje miejsca i odje¿d¿aja w strone 438 miasta. W koncu, kiedy zaczeło ju¿ zmierzchac, zobaczyła lsniacy czarny samochód z przyciemnionymi szybami, który nie zatrzymujac sie, wyjechał z parkingu. Kylie wiedziała, ¿e w srodku siedzi jej ojciec, widziała jego profil i zdawało jej sie, ¿e on spojrzał na nia przelotnie, ale zaraz odwrócił wzrok. Jakby sam jej widok był mu niemiły. Poszła do jego klubu, ale zarozumiała recepcjonistka nie wpusciła jej do srodka, twierdzac, ¿e do klubu wolno wchodzic

Marla patrzyła na nia z nienawiscia przez szybe i mówiła cos, pogardliwie wykrzywiajac usta. Kylie nie słyszała jej, ale z ruchu warg odczytała jedno ze słów. „Bekart”. Kiedys to okreslenie bardzo ja bolało. Teraz nie robiło ju¿ na niej wra¿enia. - Zabierzcie ja- powiedział Paterno do jednego z Sprawdź - I co dalej? Zgodzili sie na to? - Tak, w koncu sie zgodzili. Wtedy, w jaguarze, Marla smiała sie z niej, a Alex był zły. Palił papierosa. Przeje¿d¿ali własnie przez Park Golden Gate i Kylie zobaczyła przez okno młoda matke, pchajaca przed soba sportowy wózek, dziecko ssało smoczek, usiłujac jednoczesnie złapac za ogon smiesznego, kłapouchego psa szarpiacego swoja smycz. Matka bezskutecznie usiłowała uspokoic dziecko i psa, wygladajac 446 przy tym na kompletnie wykonczona, ale w tej własnie chwili Kylie uswiadomiła sobie, ¿e ¿adne pieniadze nie zastapia miłosci do dziecka, które w niej rosnie, nie zaspokoja pragnienia, by kochac i byc kochana.