umierającego, a ten znów otworzył oczy.

Bryza się wzmogła. Widzieli inne łodzie: żaglowe, rybackie, do nurkowania. Niebieskie niebo z białymi chmurkami. Piękne. Dopłynęli do kei. Dane wychylił się, żeby zacumować. Gdy obaj mężczyźni zajmowali się łodzią w tak naturalny sposób, jakby robili to razem przez całe życie, trudno było wprost uwierzyć, że przed kilkunastoma minutami omal nie doszło do bójki. Dane chciał podać rękę Kelsey, ta jednak nie przyjęła jej i sama zeskoczyła na deski pomostu. Na przystani czekała pięcioosobowa grupa mężczyzn w różnym wieku, wszyscy nieopaleni, niektórzy ze sporymi brzuchami. Dane powiedział cicho: - Nawet nie myśl o drugiej przejażdżce z Kelsey. - Dlaczego? Boisz się tego, co jej powiem? - Boję się tego, co jej zrobisz. Chcesz to teraz omawiać? Nie powinieneś zabrać wreszcie tych turystów? Izzy odwrócił się do Dane'a plecami. Na jego http://www.e-domydrewniane.info.pl/media/ - Dziękuję. Pan nas pilnuje? Czemu? - Z polecenia porucznika Canady'ego. Podobno jakaś psycholog was zna i martwi się o wasze bezpieczeństwo. Ale nic wam nie grozi, wszystko będzie dobrze. - Na pewno. Jeremy zauważył, że mężczyzna ma na szyi masywny srebrny krzyż, którego nawet nie próbował ukryć pod mundurem. Nic nie będzie dobrze, pomyślał. Nie wiedział czemu, ale miał nieodparte przeczucie, że wszystko już diabli wzięli. A Mary uśmiechała się nadal. RS 115 ROZDZIAŁ SIÓDMY

w spadku ojcu Dane'a Zatokę Huraganów. Ojciec Dane'a był wojskowym, a gdy poszedł na emeryturę, uzupełniał ją dochodami z rybactwa, które uprawiał u brzegów swej rajskiej posiadłości. Ożenił się z Mary Smith, której przodkowie przypłynęli do 55 Sprawdź tylko przez ułamek sekundy, po czym znikł, jakby był zaledwie przywidzeniem. - Amerykanie... Byliście zaproszeni? Mówiła po angielsku z wyraźnym obcym akcentem. Z bliska dało się dostrzec, że jej oczy są ciemne, bardzo pięknie wykrojone. Poruszała się z wyjątkową gracją, która rozpalała zmysły. Jeremy zaczął się zastanawiać, czy w prawdziwym życiu nie pracowała jako modelka. Oszacowawszy wzrokiem Mary i Nancy, kobieta zwróciła się właśnie do niego, a kiedy powoli przeciągnęła palcami po jego ramieniu, przebiegł go dreszcz zarówno podniecenia, jak i lęku. Mimo to dałby głowę, że wcale nie wzbudził jej zainteresowania, udawała tylko. Cóż, jeśli rzeczywiście była ową sławną domina, o której wspominała Mary, całe jej życie polegało na udawaniu. - Zaprosiła mnie dziewczyna, którą spotkałam na mieście,