Jej włosy wyglądały jak rozświetlone słońcem, oczy

– Bardziej niż myślisz. – Odsunęła krzesło, chcąc wstać, ale Richard jeszcze ją powstrzymał. – Julianno, dziękuję, że chciałaś mnie wysłuchać. – Spojrzała na niego jasnymi oczami. – Wiem, że nie należy to do twoich obowiązków. Uśmiechnęła się smutno. – Jestem do twojej dyspozycji, Richardzie. Czegokolwiek byś potrzebował. Pamiętaj o tym. ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY DZIEWIĄTY Richard był już bardzo spóźniony. Kate, chyba po raz setny, spojrzała na zegarek. Dziesiąta. Gdzie, do diabła, podziewa się o tej porze?! Kiedy rozmawiała z nim przed lunchem, powiedział, że wróci dziś wcześniej. Zagryzła wargi, nie zważając na ból. Zaczynała coraz bardziej się niepokoić. To było zupełnie do niego niepodobne. Możliwe, że wypadła mu jakaś niezapowiedziana kolacja... ale przecież wtedy na pewno by zadzwonił. Kate nerwowo krążyła po kuchni. Pytała o Richarda już chyba wszystkich: jego partnerów, kolegów z klubu golfowego, a nawet rodziców. Dzwoniła też do centrum rekreacyjnego i jego ulubionej restauracji. http://www.e-plytywarstwowe.net.pl niego. – Jasne, że zawsze będę ci pomagać, a ty lepiej zapomnij o owym ,,jeśli’’, bo wiem, że na pewno wygrasz. – Tak, bo jesteś przy mnie. Chciała to zbyć jakimś żartem, ale mąż wziął ją za ręce. – Naprawdę, Kate. Jest w tobie coś magicznego, jakbyś była dobrą wróżką. Tak się cieszę, że chciałaś się ze mną tym podzielić. Łzy same napłynęły jej do oczu. Dlaczego miała pretensje do świata, skoro los obdarzył ją tak hojnie? W dzieciństwie nosiła buty aż do kompletnego zdarcia i nigdy nie miała nowych ubrań. Mówiąc wprost, szerokim łukiem ominęło ją błogosławieństwo spokojnego i dostatniego domu. Studia na Tulane University przetrwała tylko dzięki stypendium oraz wieczornej pracy w miejscowej restauracji. Czyż nie miała teraz za co dziękować?

- Twoje pocałunki są wspaniałe - powiedziała i nawet odważnie położyła mu rękę na sercu. -I właściwie nie miałabym nic przeciwko następnym. Ku zdziwieniu i radości Jacka pocałowała go. I nie było to ot, takie muśnięcie wargami. Zamknęła mu usta pocałunkiem i powolutku sączyła jego oddech. Sprawdź byś to określiła? Nie miała zamiaru omawiać swoich poglądów na sztukę z tym człowiekiem. Nie chciała mu zdradzać wszystkich swoich rozterek i radości. To nie jest jego sprawa. Poza tym odniosła wrażenie, że cokolwiek by powiedziała, Nick i tak zinterpretuje to w dogodny dla siebie sposób. Dlaczego uważała go kiedyś za atrakcyjnego i interesującego? Z jakiego powodu czerwieniła się, kiedy ją chwalił? Teraz zaczęła tego wszystkiego żałować. – Dla mnie to forma odprężenia – odrzekła. – I radości. – Przykro mi, ale nie potrafisz kłamać. – Prawdę mówiąc, Nick, chciałabym... – cały czas starała się utrzymać lekki ton – odkupić od ciebie ten witraż. Widzisz, to może głupie... ale myślałam, że nikt nie zapłaci za niego tyle pieniędzy. To dla mnie