cały czas trzymał żołnierzyka w zaciśniętej dłoni i niania na

odebrały jej resztki zdrowego rozsądku. Pomyślała, że nigdy w życiu nie powinna była tu przyjeżdżać. Wyszła za nim na ganek. – Wierzysz mi na słowo, że nie potrzebuję żadnej pomocy? – Jasne – odrzekł Sebastian, znów opadając na hamak. – Jesteś bystrą kobietą. Sama najlepiej wiesz, czy potrzebujesz wsparcia, czy nie. – A jeśli tylko nadrabiam miną? Może jestem zbyt dumna, by cię prosić, i... – I co? Bezsilnie zacisnęła dłonie w pięści. – Plato tylko żartował z tym urlopem dziekańskim, prawda? Założę się, że to Madison była bliższa prawdy. – Lucy, gdybym chciał, żebyś była na bieżąco z moim życiem, to wysyłałbym ci kartki na Boże Narodzenie. A czy ja kiedykolwiek tak zrobiłem? – Nie, i mam nadzieję, że nigdy się tego nie doczekam – powiedziała, odwracając się tak gwałtownie, że zakręciło jej się w głowie. http://www.e-plytywarstwowe.net.pl/media/ się wypytywać o nią sąsiadów w obawie, by nie uznali jej za wścibską. Nigdy też nie przyszło jej do głowy, by zapytać Sebastiana. – Razem szyły patchworki – westchnęła Eileen O’Reilly i do jej oczu napłynęły łzy. – Ale to było dawno temu. Mama miała dziewięćdziesiąt dwa lata, gdy umarła. A mimo to córka za nią tęskni, pomyślała Lucy ze wzruszeniem. Czy jej dzieci nadal będą tęsknić za ojcem, gdy już przekroczą sześćdziesiątkę? Na pewno będą o nim myślały. – Co pani zrobiła z narzutami mamy? – zapytała nieoczekiwanie. – Zatrzymałam je. Dałam po jednej każdemu z dzieci i wnuków. Co innego miałabym z nimi zrobić? Sprzedać razem z domem matki, pomyślała Lucy. To właśnie

– To wszystko. Teraz możesz wrócić do domu i opowiedzieć wszystko mamie. Mruknęła pod nosem coś, co do złudzenia przypominało Sebastianowi przekleństwo, ale przecież miała zaledwie piętnaście lat i nie powinna znać wulgaryzmów, więc puścił to mimo uszu. Potem dodała ze złością, że cieszy się z jego upadku do wodospadu. Sprawdź zachowywać się jak inne dziewczyny przemierzające ulice Lebo, Glory czy Paryża. Pierce ją zauważył. No właśnie. Spodobał się jej, od pierwszej chwili. Jest wyjątkowy. Te czarne włosy, rozmarzone zielone oczy. I ten uśmiech poruszający do głębi. Ani przez moment nie łudziła się, że jej zauroczenie może zostać odwzajemnione. Jednak myliła się. Wczoraj wieczorem, gdy stali obok siebie w kuchni, między nimi coś zaiskrzyło.