- Oddawaj!

wszystkich, Allbeury traktował ją z nieco większą delikatnością, jakby zdawał sobie sprawę, że Lizzie myślami jest daleko od gości, ale bynajmniej nie czuł się tym urażony. - To był cudowny wieczór - rzekł później przy drzwiach, uparłszy się, że odwiezie mocno już zawianą Su-san do domu. - Ty to masz szczęście, chłopie! - Wiem - przyznał Christopher i objął ramieniem żonę, która jedynie najwyższym wysiłkiem woli mu się nie wyrwała. Wydało się jej także - chociaż może to tylko wyobraźnia - że Robin Allbeury zauważył jej dyskomfort. Mało co umyka uwagi tego człowieka. - Czy znałaś Lizzie, jeszcze zanim trafiła do Vicuny? - spytał Allbeury, prowadząc swojego jaguara XK8 w stronę mostu Battersea, - Pytam, bo wydajecie się bardziej przyjaciółkami niż zwykłymi znajomymi. - Gdybym miała wybierać - odparła Su san z http://www.e-projektydomow.com.pl naszego dziecka. - Kochasz mnie? - Nik nie posiadał się ze zdziwienia. Skinęła głową. Była taka szczęśliwa, że nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Nikos wydał dziki okrzyk radości, zerwał się na równe nogi, wyciągnął Carrie z auta i porwał ją w objęcia. - Jesteś niesamowita - powiedział, gdy przestał ją całować. - Właściwie to dałaś mi życie. Zanim cię poznałem, było puste i całkiem bez sensu. - Tak właśnie czułam się wczoraj wieczorem - przyznała się Carrie. -1 jeszcze na początku dzisiejszego badania. Kocham cię. Nie mogłam znieść myśli, R S

ogóle... Przecież nie znosisz tego. - Tym razem może być inaczej. Pomoglibyśmy jednemu z tych maluszków, wyrwalibyśmy go z tego pieprzonego koszmaru. Może tam na miejscu nie byliby tacy cholernie wybredni. - Sama nie wiem... Sprawdź wdzięczną losowi. Choćby za dzielność synka, jego inteligen-cję, poczucie humoru i własnej wartości, a nade wszystko za niewzruszoną wiarę w miłość, jaką darzyła go cała rodzina. Za to, że dwunastoletni Edward i siedmioletnia Sophie byli zdrowi, chociaż dopiero czas i odpowiednie testy, przeprowadzone w wieku dojrzewania, wykażą, czy córka nie jest nosicielką defektu genetycznego, który wykryto u Jacka. Poza tym była wdzięczna za swoją pracę. - Jakie miejsce zajmuje w pani życiu kariera zawodowa? - zapytała ją kiedyś w wywiadzie dziennikarka jednego z niedzielnych dodatków. - Wiem, że mam szczęście pod tym względem - przyznała