dziwne. Nie pamietam w ogóle, ¿ebym kiedykolwiek grała w

Kto mógłby mi przysłać to zdjęcie? - Nie wiem. - Nie odrywał wzroku od jej oczu; siwe włosy na jego głowie były starannie uczesane. Garnitur, 36 koszula i krawat na gumce wydawały się świeże i wyprasowane, jakby dopiero je włożył, podczas gdy ona wylewała tony potu w T-shircie i szortach. Na kolanach sędzia trzymał laskę z kościaną główką, bardziej dla fasonu niż z rzeczywistej potrzeby. - No dobrze, w takim razie kto zaadoptował moje dziecko? - Nie zamierzała odpuszczać w tej kwestii. - Wciąż nie wiem. - Jak możesz tak sobie spokojnie siedzieć i bezczelnie kłamać mi w oczy? Musiałeś wiedzieć. Powoli, cedząc słowa sylaba po sylabie, odparł: - Nie wiem, co się stało z dzieckiem. Ja o to nie pytałem. - Ale wiedziałeś, że przeżyła. - Nie. Wiedziałem tylko, że nie urodziła się martwa. Poza tym nie widziałem powodu, żeby zrobić coś więcej. - Ona jest twoją wnuczką! - Chociaż Shelby chciała poznać prawdę, teraz czuła się nią przytłoczona. - A ty jesteś moją córką. Zawsze robiłem to, co uważałem za najlepsze. Nie wierzyła własnym uszom, a potem zastanawiała się, dlaczego w ogóle próbuje z nim dyskutować. Należał do ludzi, którzy grają wedle własnych reguł, naginał prawo do własnych celów i racjonalizował swoje poczynania. - O Boże, nie mogę w to uwierzyć. - Opadła na wyplatane krzesełko. - Jesteś obłąkany. - Praktyczny. - Zdolny do manipulowania ludźmi. Och Boże. - Chwyciwszy szklankę, przyłożyła zaparowane szkło do czoła, http://www.e-szambabetonowe.net.pl oświetlonego terenu. Jej buty chlupały w coraz grubszej warstwie błota. Uważnie nasłuchiwała dźwięków świadczących o obecności człowieka lub psa, a jednocześnie prowadziła klacz do ciepłej, suchej stajni. Kiedy tam doszły, odpięła uzdę, ściągnęła ją przez łeb klaczy i zamknęła zwierzę w boksie. Marzyła teraz tylko o tym, żeby uciec stąd jak najdalej, wtopić się w ciemność, żeby jej nie przyłapali. Mimo pośpiechu wyszczotkowała Appoloose i wytarła ją, mając zapewne płonną nadzieję, że za parę godzin, kiedy konie będą oporządzane, nikt z pomocników nie zauważy zmiany w wyglądzie klaczy. Powiesiła uzdę na kołku i w głębi duszy modliła się, żeby nikt nie zauważył uprzęży i nie zaczął się zastanawiać, dlaczego jest taka mokra. Potem lekko uchyliła drzwi i wyśliznęła się na zewnątrz. Nie było większości furgonetek, które wcześniej stały zaparkowane przy szopie z narzędziami; Shelby nie widziała też nigdzie psa, ale czuła, że ktoś lub coś ją obserwuje. Coś ci się przywidziało, wmawiała sobie, pędząc przez pola, ale nie mogła pozbyć się uczucia, że czyjeś oczy z ukrycia śledzą jej każdy krok. Przygryzła wargę i prosiła Boga, żeby jej kabriolet nadal stał w kryjówce. Udzielił

Marla zdretwiała. Zrobiło jej sie słabo. - Tak to nazywasz? - Nie próbuj udawac, ¿e mnie kochasz. Wiem, jaka jest prawda, widze ja w twoich oczach. Nawet mnie nie pamietasz. A kiedy ju¿ sobie przypomnisz, có¿, sama zobaczysz... - Zwolnił przed zakretem. - Wiec lepiej zostawmy to, Sprawdź upomniała sie Marla, wyciskajac na palec troche pasty do zebów. Urywki wspomnien stanowia zapewne tylko wstep do całkowitego odzyskania pamieci. Nie od razu Rzym zbudowano. Nie mogła jednak ju¿ doczekac sie chwili, kiedy znowu bedzie znała swoja przeszłosc. Płuczac zadrutowane zeby, czuła narastajace zniecierpliwienie. Pod wpływem nagłego impulsu przeszukała apteczke i szuflady. Znalazła dwie fiolki, jedna z tetracyklina, w której były jeszcze dwie ampułki, i druga, pusta, po premarynie. Na półeczce le¿ała para no¿yczek, Marla postanowiła wiec od razu zrobic porzadek z włosami. Jeden po drugim brazowoczerwone loki wpadały do umywalki. Kiedy skonczyła cała 117