wypytywał ludzi na twoim terytorium? - upewnił się

- Anioła! Też coś. Zerknął na nią z ukosa. - Nie, nie jestem aniołem. Ale wojownikiem tak. Moim celem jest walka ze złem. - Znowu spojrzał na Jessicę. - Nie jestem zła. - W takim razie jakim cudem możesz egzystować nadał? - Zmiłuj się, mamy dwudziesty pierwszy wiek. Nie słyszałeś o bankach krwi? - I gdzie przechowujesz tę krew? - Skoro jesteś taki sprytny, to czemu nie przeszukałeś mojego domu? - Przeszukałem lodówkę. - No to najwyraźniej nie jesteś dość spostrzegawczy, ponieważ przeoczyłeś ukrytą szufladę. Przez chwilę patrzyli na siebie, potem Bryan przysunął sobie krzesło i usiadł przy stole. - I co teraz? - spytał cicho. - Ostatniej nocy zostaliśmy wszyscy wyprowadzeni w pole. Bal okazał się pułapką, Władca w ogóle nie zamierzał się tam pojawiać. Trochę mnie dziwi, że nie odszukał Mary, nie zmusił jej do uległości i do tego, żeby razem z nim pozabijała wszystkich obecnych w Rezydencji Montresse. Zamiast tego poszedł dać popis swojego okrucieństwa. Ci dwaj policjanci znaleźli się w niewłaściwym http://www.gim2sl.edu.pl co potem. Może znowu pojadę do Seana i Maggie. - Znowu? RS 137 - Tak, byłam u nich wczoraj wieczorem na kawie - zawahała się. - Z Bryanem. - O? Po tym, jak cię wczoraj uratował przed tamtymi dwoma? Ale jak to pojechaliście do Canadych? Przecież on chyba miał wczoraj wykład? - Sean i ja poszliśmy go posłuchać i jakoś tak się złożyło, że potem jeszcze pojechaliśmy z wizytą. Stacey obrzuciła ją spojrzeniem pełnym wyrzutu. - Poszliście na jego wykład i nie pomyśleliście o tym, żeby zabrać

Upewniła się, że mężczyźni nadal rozmawiają przy ruszcie. Zbliżyła się do komputera, zobaczyła wydruki artykułów. Spojrzała na nie. Doniesienia o zamordowaniu dwóch kobiet. Postawiła talerz na stole i wzięła jedną kartkę. „Druga striptizerka znaleziona Sprawdź - Nie, nie tak. Tylko naprawdę nie musisz mnie ciągle śledzić. - Nie śledzę cię. Po prostu znalazłem się przypadkiem w tym samym miejscu co ty. Ale oczywiście masz rację. Jesteś wolna i pełnoletnia, nie mogę ci niczego zabronić. Rozmawiaj sobie dalej z wszystkimi psycholami i oprychami w mieście, proszę bardzo. - Przepraszam, ale skąd mam wiedzieć, czy ty nie jesteś psycholem albo oprychem? Znów się odwrócił. Ruszył szybkim krokiem. Poszła za nim, żałując wypowiedzianych przed chwilą słów.