po raz drugi! Szczerze mówiąc, panno Tyler, już jestem w połowie drogi! Szykując się do snu pół godziny później, Scott przeklinał pod nosem samego siebie. Nie powinien był dopuścić do tego, by ich rozmowa zeszła na tak intymne tory! W jej obecności tracił zdrowy rozsądek. Poszedł ją poinformować, że może przestać nosić służbowy mundurek, ale wszystko potoczyło się nie tak, jak zaplanował! Napotkawszy wzrok Willow, zobaczył w jej oczach niewinność, ale i strach. Zapragnął wziąć ją w ramiona i tulić, zapewniając między pocałunkami, że nigdy nie pozwoli, by ktoś ją skrzywdził. Tego uczucia nie doznał nigdy ze swoją żoną. I na pewno nie zazna go z Camryn, a to dlatego, że obydwie siostry Moffat wspaniale się o siebie same troszczyły. Wychowano je w pięknym otoczeniu, uczęszczały do najlepszych szkół. Obydwie były piękne, popularne, ich kariery zawodowe zwieńczone były sukcesem, a one emanowały pewnością siebie. R S Choć panna Tyler z całą pewnością nie była pospolitą osobą, http://www.identyfikacja-wizualna.net.pl nie chcieliśmy jej zawieść. Zresztą ona ma szósty zmysł, jeżeli chodzi o wykrywanie kłamstwa. - Jestem pewna, że ty nigdy nie kłamałeś - zażartowała Willow, chcąc nadać ich rozmowie lżejszy ton. - Tylko wtedy, kiedy Chad prosił, żebym go krył. Często, gdy spotykał się z tobą, mówił mamie, że idzie do mnie z wizytą i czasem pani Galbraith dzwoniła do nas, by coś mu przekazać. Zawsze go kryłem, ale pani Caird raz mnie na tym przyłapała i do końca tygodnia miałem szlaban. - Pokręcił smutno głową. - Biedny Chad. Wyjechałem wkrótce po tej tragedii, ale zakładam, że jego rodzice, mając takie znajomości, zatuszowali prawdę o tamtym wieczorze. Willow starała się zachować spokój.
Gdy stangret zajechał przed dom, Timson uchylił potężne dębowe drzwi i pobiegł do powozu, by otworzyć drzwiczki i opuścić stopnie. Pierwsza wysiadła Oriana. Po władczym spojrzeniu, jakim obrzuciła dwór, służący od razu poznał, że być może ma przed sobą przyszłą panią. Podobnym wzrokiem dama zmierzyła markiza. Pani Marlow czekała już w hallu, by przywitać się z nowo przybyłymi - podobnie jak Timson wyczuwała przyszłą panią domu. Gospodyni poprosiła jedną ze służących, aby zaprowa¬dziła na dół pokojówkę i kamerdynera państwa Baverstocków. Spostrzegła natychmiast, że panna Baverstock należy do osób, które zupełnie lekceważą służbę - z pewnością nie jest hojna, jeśli chodzi o prezenty, prawdopodobnie też będzie bardzo wybredna. Dlatego z drżeniem serca poprowadzi¬ła rodzeństwo po starych dębowych schodach, na których leżał wytarty chodnik. Wkrótce doszli do południowego skrzydła, gdzie razem z Clemency postanowiły umieścić Baverstocków. Dziewczęta z wioski spędziły w pokojach cały ranek, myjąc i pastując meble, a Clemency ustawiła na stolikach gustowne bukiety kwiatów. Mimo to pani Marlow zdawała sobie sprawę, że sypialnie są zaniedbane, a meble wyglądają zdecydowanie staromodnie. Wyraz niesmaku, z jakim Oriana rozglądała się po pokoju spowodował, że pani Marlow poczuła się w obowiązku przeprosić ją za niedogodności. Oriana niecierpliwie wysłuchała gospodyni i pomyślała, że pierwszą rzeczą, jaką uczyni, gdy zostanie parną Candover Court, to pozbycie się starej, nieudolnej służby. - Proszę przysłać tu Elizę - powiedziała krótko. Sprawdź pocałunków. - Chcę mieć absolutną pewność, kochanie, Ŝe naprawdę mnie pragniesz. Napotkała jego spojrzenie i pomyślała, po co on to mówi, skoro czuje przecieŜ, Ŝe jej ciało jest juŜ gotowe. - Pamiętaj, co obiecałaś - powiedział, nachylając się i całując ją w pępek, co wzbudziło jej czujność. Wiedziała, Ŝe ściąga z niej majtki i rzuca w nogi łóŜka. I Ŝe sam zaczyna się rozbierać. Światło w pokoju, choć przyćmione, pozwoliło jej go zobaczyć, i serce jej przyspieszyło rytm. Nigdy nie przypuszczała, Ŝe ciało męŜczyzny moŜe być tak piękne, tak proporcjonalne i tak bardzo podniecające. Zawsze przypuszczała, Ŝe jest dobrze zbudowany, ale teraz, gdy nagi stał przed nią, poczuła wzdłuŜ pleców dreszcz rozkoszy. Chciała wyciągnąć rękę i dotknąć go, przeczesać dłonią jego owłosioną pierś,