- Zdecydowanie bym wolał, gdybyś po prostu okazał się czysty.

się księciu zniewalająco ponętna. Niestety, nikt nie wiedział lepiej od Tempery, jaki zawód mogła sprawić lady Rothley, jeśli ktoś spodziewał się po niej inteligentnej konwersacji. Lecz może zupełnie niepotrzebnie się niepokoi? Przecież kolekcję Chevingham stworzył książę senior. Może jego syn wcale nie interesuje się skarbami sztuki przepełniającymi cały jego ogromny dom. Od kiedy lady Rothley zaczęła wspominać o księciu, Tempera starała się przypomnieć sobie, co mówił o nim zmarły ojciec. Niestety, o ile pamiętała, nigdy księcia nie poznał. Wiedziała, że ojciec odwiedził kiedyś rezydencję Chevingham. Po powrocie opowiadał matce i córce o wspaniałej kolekcji płócien van Dycków i o obrazach innych wielkich holenderskich mistrzów, które wisiały w tutejszych salonach. Jednak ojciec znał tylko starszego księcia, obecny zaś właściciel rezydencji Chevingham odziedziczył tytuł zaledwie 42 cztery lata temu. Tempera sprawdziła oczywiście, co podaje http://www.juiceflow.pl Chloe wstała. - Zadzwonię do niego. Pokażę wam, że jest w biurze. - W niedzielę nikt nie odbierze. - Zadzwonię na komórkę. - To żaden dowód - wytknęła jej Imogen. Chloe wiedziała, że siostra ma rację, ale nie zamierzała się poddać. Zresztą lubiła stawiać się Imo. Jeśli zechce zadzwonić do Matthew na komórkę, zrobi to, a Imo niech się wypcha. Kat siedziała sama na drugim piętrze i nadrabiała zaległą papierkową robotę, kiedy usłyszała sygnał. Komórka Matthew leżała na biurku, natomiast on sam pracował na górze z MacNeice'em nad paroma pomysłami, jakie wynikły w trakcie narady nad projektem kościoła. Kat przeczekała kilka

- Groosi jest bardzo zmęczona. Potrzebuje wypoczynku. - Przykro mi, ale najpierw musi mi powiedzieć. Sylwia uśmiechnęła się - chyba po raz pierwszy od dwóch dni. - W porządku, Flic. Ona ma absolutną rację. - Dziękuję - odrzekła Chloe, odwracając się plecami do siostry. 47. Sprawdź Nagle śledztwo przybrało zupełnie niespodziewany obrót. - W dniu śmierci pańskiej żony - zaczął Malloy, nie zmieniając tonu - nie było pana w domu, prawda? - Wyjechałem na golfowy weekend, zorganizowany przez moją firmę - odrzekł zaskoczony Matthew. Malloy zerknął w swoje notatki. - W hotelu Selsdon park w Surrey. - Zgadza się. - Matthew obejrzał się na Crockera, który się nie odezwał. - I pewnie pan nie pamięta, gdzie pan był dokładnie w chwili jej śmierci i kto ewentualnie może to potwierdzić? - Znów spojrzał w notatki. - Dla odświeżenia pańskiej pamięci: śmierć pani Gardner nastąpiła między drugą a trzecią po południu, w sobotę. - Nie trzeba mi odświeżać pamięci - odrzekł ostro Matthew, mimo