Zdradził swoje środowiska. Przypomniał mieszkańcom Bakersville, że zło może czaić się za

Nie starczyło czasu, żeby cokolwiek zrozumieć, pojąć sens wydarzeń. Brutalne ręce jednym szarpnięciem wytrząsnęły uwięzioną ze zwojów rogoży na podłogę. Polina Andriejewna jakoś zdołała uklęknąć, a potem dostać się na drewniany występ okalający całe ciasne pomieszczenie. A więc to na nim, nie na ścianach, zatrzymywała się, kiedy turlała się tam i z powrotem po podłodze. Siedzisko okazało się twarde, ale mimo wszystko tak było godniej niż walać się na podłodze. Chociaż co tu mówić o godności, kiedy siedzi człowiek w samej bieliźnie, ze związanymi rękoma i nogami, z ustami zatkanymi szmatą... Pani Borejko zeszła po stopniach, ale nie na sam dół, widać chciała górować nad więźniem. Spod czarnego aksamitnego płaszcza widać było jedwabną suknię, także czarną, na szyi uroczyście połyskiwał sznur wielkich pereł. Polina Andriejewna zauważyła, że znajoma Korowina jest teraz wystrojona znacznie wspanialej niż podczas poprzedniego spotkania: na palcach błyszczały pierścienie, na nadgarstkach bransolety, nawet woalka była niezwykła, przypominała złotą pajęczynkę – jednym słowem, Lidia Jewgieniewna wyglądała wprost po królewsku. Kapitan patrzył na nią z zachwytem, a nawet nie tyle z zachwytem, co nabożnie, tak jak zapewne patrzyli na złotolicą Astarte starożytni poganie. Obrzuciwszy pogardliwym wzrokiem obróconą w nicość brankę, pani Borejko powiedziała: – Spójrz na mnie i na siebie. Ty jesteś żałosną, brudną, trzęsącą się ze strachu niewolnicą. A ja – carycą. Ta wyspa należy do mnie, jest moja! Nad tym męskim królestwem panuję ja, i http://www.liv-art.pl/media/ – Podnosił? Och, bardzo mi się to podoba. Czyli chłopak miał je w ręku przypadkiem. – Ty też nie wierzysz Shepowi? – Nie jest najbardziej obiektywnym świadkiem – zauważył Quincy. – Na razie obstaję przy mojej teorii: nie wiemy, co robił Danny między pierwszą dwadzieścia a drugą czterdzieści pięć. Pozostaje nam jeszcze drugie pytanie. Co się działo z Becky O’Grady od mniej więcej pierwszej trzydzieści pięć do twojego pojawienia się o około pierwszej pięćdziesiąt. – Znowu zmarszczył brwi. – Nie podoba mi się, że nic nie wiadomo o poczynaniach dwójki uczniów, którzy, jak się okazuje, są rodzeństwem. Nie wierzę w takie zbiegi okoliczności. – Chyba nie sądzisz, że Becky miała z tym coś wspólnego? – zaprotestowała Rainie. – Na litość boską, ona ma zaledwie osiem lat! – Ktoś z nią rozmawiał od tamtej pory? – Luke Hayes i Tom Dawson będą próbowali ją przesłuchać dziś po południu. Ale nie

pamiętać tylko dlatego, że tu żył i tworzył geniusz. A skoro już przy tym jesteśmy – chce pani popatrzeć na Jesichina i jego obrazy? Pani Lisicyna odpowiedziała nie od razu i jakoś nie całkiem pewnie. – Tak... Chyba chcę. Pomyślała jeszcze chwilę, kiwnęła głową i powiedziała już bardziej stanowczo: – Chcę koniecznie. Niech pan prowadzi. Sprawdź z głowy i zmyje napawający go obrzydzeniem do samego siebie bród karcianego nałogu. Ale zamiast ulgi czuje zaciskającą się na szyi obręcz. To inny lęk niż ten, który towarzyszył grze. Tamten zmieszany był z przyjemnością, która łaskotała mu nerwy. Ten nowy jest czarny jak cienie między przyporami kościoła Świętego Seweryna. Nie zatrzymuje się ani na chwilę, by zajrzeć w oczy gargulcom, które gapią się na samotnego wędrowca zza krawędzi dachu. Kawy! – wyje każdy skrawek jego ciała, kiedy jest już blisko swojej nory. Ale trudno