czaiła się śmierć, rozumiała to lepiej niż kiedykolwiek.

– Chciałabym usłyszeć odpowiedź Richarda, czy wolałby jeszcze przemyśleć całą sprawę. Nie musicie się spieszyć – dodała, patrząc wyłącznie na mężczyznę. – Nie mogę umieścić dziecka w domu, w którym nie ma pełnej zgody co do adopcji. Byłoby to nieuczciwe, tak wobec noworodka, jak i innych czekających par. Zimne palce Kate zaczęły drżeć. Do Richarda po raz kolejny dotarło, ile znaczy dla niej ta adopcja. Dlatego uścisnął mocno jej dłoń. – Jestem prawnikiem, co oznacza, że muszę być z natury podejrzliwy i zadawać wiele pytań. Dlatego chciałbym wiedzieć – rozciągnął wargi w sztucznym uśmiechu – dlaczego właśnie my? – Tak – wtrąciła Kate z wyraźną ulgą. – Czy ta kobieta zdradziła, dlaczego wybrała akurat nas? Ellen zawahała się, a potem skinęła głową. – Tak, mówiła, że się w was zakochała od pierwszego wejrzenia. To jej własne słowa. – Zakochała? W nas? – powtórzyła Kate i spojrzała niepewnie na męża. Richard uśmiechnął się już zupełnie naturalnie, z pełną satysfakcją. – Zawsze mówiłem, że miła z nas para. http://www.magazynsplendor.pl jej głupio, tylko nabrała jeszcze większych podejrzeń. Spała źle, śniąc, że ściga ją jakaś potworna istota, której nie widziała, ale wyczuwała jej obecność. Ten stwór chciał pożreć wszystko, co kochała, a potem ją samą. W końcu Kate powlokła się do kuchni i zrobiła sobie kawę. Pijąc ją, starała się strząsnąć pajęczyny snu. Ale poczucie zagrożenia nie mijało. Pomyślała, że popełniła błąd, namawiając męża, by zatrudnił Juliannę Starr. ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY SZÓSTY Po wizycie u Ryanów Julianna nie spała kolejne dwie noce. Bez przerwy rozważała szczegóły dotyczące Kate i Richarda oraz tego, co ich łączy. Teraz rozumiała już wszystko. Wiedziała, czego potrzebuje

- Nie chce mi się. Układanie puzzli jest nudne. Laura jest nawet skłonna w to uwierzyć. Coś, co przychodzi komuś z taką łatwością, pewnie może być nudne, ale nie wolno jej powiedzieć tego głośno. - Czasami trzeba robić coś, co wydaje nam się nudne - tłumaczy. - Po co? - Bo... bo tak trzeba. - Dlaczego? Wie, że nie można dzieciom odpowiadać „dlatego”, a żadna inna odpowiedź nie przychodzi jej do głowy. Własna bezradność doprowadza ]ą do szału. Zęby się uspokoić, zaczyna zbierać porozrzucane na podłodze puzzle i wkładać je do pudełka. Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę, że to błąd. Sprawdź Lily była tak znużona, że stosunkowo wcześnie położyła się do łóżka i twardo zasnęła. Dręczyły ją koszmary pełne rozmaitych groźnych głosów i postaci, a taż˙e lęku o jej przyszłość, o dzieci i Thea. Pośród tego wszystkiego Alice spoglądała na nią szyderczo, a Oliver wciąż dotykał jej twarzy i szyi. Jednak w tym śnie nie mogła poskarżyć się Theo, ponieważ byli jego przyjaciółmi i nie chciała go Około północy coś ją obudziło. Jeszcze na wpół przytomna, nasłuchiwała przez chwilę. Wydało się jej, że słyszy jęki Toma, dobiegające z pokoju pod nią. Wyskoczyła z łóżka i nie tracąc czasu, by włożyć szlafrok, zbiegła boso po schodach do sypialni chłopców. Weszła cicho i popatrzyła na ich spokojne, uśpione twarzyczki. Wszystko było w porządku. Widocznie coś jej się tylko przyśniło albo uległa złudzeniu.