Ale to była tylko teoria: że został sprzedany ludziom nielegalnie

Nie spieszyli się z jedzeniem; kiedy już kończyli i zamówili kawę, Milla poczuła za sobą czyjąś obecność. Odwróciła się, by spojrzeć w szczupłą, zmęczoną twarz True Gallaghera. - True! - powiedziały jednocześnie obydwie kobiety. Milla zerknęła podejrzliwie na przyjaciółkę. Czy Susanna to ukartowała, gdy Milla otwarcie powiedziała jej, że nie zamierza spotykać się z True? an43 172 - Właśnie was zauważyłem - powiedział, kładąc dłoń na oparciu jej krzesła i tym samym muskając łopatkę Milli. - Susanna, Rip! Jak się macie? Szkoda, że nie widziałem was wcześniej, moglibyśmy usiąść razem. - Dobrze się mamy - zachichotała Susanna. - Przepracowani, ale to norma. A ty? - Tak samo. - Właśnie zamówiliśmy kawę. Może przyłączysz się do nas? Chyba że bardzo się spieszysz? - Dziękuję, chętnie się przyłączę - usiadł na krześle pomiędzy http://www.makul.pl Już od tygodnia Milla nie miała wiadomości od True ani od Diaza. Nie spodziewała się wprawdzie żadnych rewelacji od Gallaghera. Wiedziała już, że myliła się, sądząc, iż Diaz był zamieszany w porwanie Justina, ale spodziewała się, że True przynajmniej zadzwoni, by powiadomić ją o braku nowych informacji. Czuła nieustanny niepokój, podświadomie czekając na pojawienie się Diaza. Mógł stać za każdym rogiem, mógł wyjść z każdych drzwi. Czasami miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje; kiedy się odwracała, nikogo nie było. Zresztą czemu Diaz miałby ją śledzić? Był teraz zapewne gdzieś w Meksyku zajęty własnymi tajemniczymi sprawami, legalnymi albo i nie. Powinna czuć się rozluźniona, gdy nie było go w pobliżu. W

jest już na to za duży. Ale i tak czasem, gdy zobaczę jakiś niezwykły kamień, to go zabieram. Ot, przyzwyczajenie. an43 232 - Ja lubiłem owady. I robaki. Sprawdź - Głupiego... co? - Rzuciłam się na nią - Milla wykonała nieokreślony ruch ręką. - Byłam taka wściekła, zupełnie mnie poniosło. A ona miała nóż. - Mogłaś zginąć! Milla mogła zginąć już wiele razy w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Całe szczęście, że jej biedna matka nie miała pojęcia, w jakich kręgach obracała się jej córka, z jakimi ludźmi rozmawiała, jakie rzeczy robiła. Może był to tylko łut szczęścia, że nigdy jej nie postrzelono, nie pobito, nie zgwałcono, ale dla Milli osobiste an43 250 bezpieczeństwo zawsze grało trzeciorzędną rolę. Jej anioł stróż musiał