dwukrotnie zerwać, jednak za każdym razem robił wielką aferę

niż porządna awantura. Na myśl o przyjęciu robiło jej się niedobrze. Będzie zmuszona udawać szczęśliwą dla dobra państwa Moffatów; przebywać w jednym pokoju ze Scottem i uśmiechać się do nieznajomych. Nie miała na to najmniejszej ochoty! Dzieci natomiast nie mogły się doczekać przyjęcia. Piszczały radośnie, kiedy pomagała im się ubrać. Gdy cała trojka była już gotowa, ustawiła je w rzędzie w pokoju Lizzie, niczym żołnierzy. - Czas na inspekcję! - zarządziła. - Muszę przyznać - ciągnęła, poprawiwszy muszkę Mikeya - że wyglądacie wprost cudownie! - Super! - ucieszyła się Amy. Zaczęła kręcić piruety tak szybko, że straciła równowagę i wpadła na Mikeya, który z kolei poleciał na Lizzie i przewrócił ją na łóżko. Na szczęście Willow w porę zareagowała, by nie dopuścić do awantury. Podbiegła do okna, nim dzieci zaczęły kłócić się na dobre. - O mój Boże, spójrzcie na to! - Co?— zawołały chórem. http://www.maszynadoszycia.net.pl/media/ słowa pociechy, wiedząc, że tylko to może dla niej zrobić. Willow musiała sama pogodzić się z prawdą. W końcu uspokoiła się. Uniosła nieśmiało głowę. - To Daniel Firth był z nim tamtego wieczoru. Dan krył Chada, gdy się spotykaliśmy... Zauważyłeś, że zachowywałam się dziwnie w jego towarzystwie. Bałam się, że dowie się o dziecku i odgadnie, czyim synem jest Jamie. - Teraz nie musisz się już tym martwić. Już niedługo wszyscy usłyszą radosną nowinę. O ile, oczywiście, nie masz nic przeciwko... - Nawet nie wiesz, jak cudownie się teraz czuję... Będę mogła żyć bez wyrzutów sumienia! Dziękuję ci, że znalazłeś ten list. Zawsze czułam się winna śmierci Chada.

Santos zapukał w szybę. Młody mężczyzna przy kasie podniósł głowę, Santos pokazał odznakę. - Policja! Mężczyzna pobladł, zamknął szufladę i podszedł do drzwi. Długo patrzył przez szybę na odznakę, zanim zdecydował się otworzyć. - O co chodzi, panie władzo? - W okolicy było kilka włamań. Mogę wejść i się rozejrzeć? - Włamania? - powtórzył mężczyzna. - W okolicy? Sprawdź Ze smutkiem pokręciła głową. - Nie mogę. Spojrzał jej prosto w oczy. - Musisz mi powiedzieć dlaczego! - Chodzi o... Chodzi o Jamiego - wyrzuciła po chwili. - A właściwie o jego ojca. Nie mogę nic więcej powiedzieć, ale zaufaj mi. Gdybyś znał prawdę, gdybyś wiedział, że cię oszukałam, nie chciałbyś, bym została twoją żoną. Gdy zrozumiał, że Willow nie zmieni zdania, odszedł załamany. Tymczasem ona położyła się do łóżka i wtuliwszy głowę w poduszkę, płakała. Gdyby ona i Chad nigdy się nie poznali... Gdyby nie napisała tego listu... Gdyby nie powiedziała mu, że go nie kocha i nie chce się z nim więcej widywać...