- Tego ostatniego ranka. Przed wyjściem Joannę.

w stanie prowadzić. Oślepiona łzami zjechała na pobocze, oparła głowę na kierownicy i rozszlochała się. Płakała nad małą, która nigdy nie pozna matki. Nad Star. Nad kruchością życia. 15 Płakała nad sobą. Nad tym, że nie może zatrzymać dziecka, do którego zdążyła się już przywiązać. Nad niesprawiedliwym losem, który to uniemożliwiał. Płakała i modliła się. Zaklinała Boga, by otoczył Laurę opieką. By zmiękczył serca Tannerów. By sprawił, że przyjmą dziecko, otoczą je opieką, pokochają. Kiedy już wypłakała wszystkie łzy, otarła twarz brzegiem koszulki, kilka razy pociągnęła nosem i ruszyła w dalszą drogę. To najlepsze wyjście, powtarzała sobie. Sama ledwie wiązała koniec z końcem. U Tannerów Laurze będzie dobrze. Mają ogromny dom, imponujący majątek, nawet miasteczko nazwano ich nazwiskiem. Laura nie będzie musiała się martwić, że gospodarz wyrzuci ją z mieszkania, bo znowu zalega z czynszem, z czego http://www.medycyna-estetyczna-waw.com.pl Dopiero co zepchnął ze schodów oficera policji. Spaprał totalnie i nieodwołalnie całą sprawę z Lizzie. A najgorsze ze wszystkiego, że na zawsze zniszczył swój wizerunek w oczach ukochanego Jacka. Prawdopodobnie teraz pozostałe dzieci też już znają prawdę, ale Jack... och, Boże, to Jack go przecież najbardziej potrzebował. Potrzebował. To przeszłość. Teraz wszystko skończone. Ktoś za nim nacisnął klakson. Christopher zamrugał oczami i zobaczył, że strumień samochodów przed nim ruszył z miejsca. Podniósł prawą dłoń w przepraszającym geście i

lekkim obrzydzeniem. Chociaż Trevor Kirby miał oczywiście rację. Kamień i szmata leżały dokładnie tam, gdzie już przedtem szukali. Idealny sposób na powiązanie wszystkich sznurków, prezent dla prokuratora, gwarantowany zarzut morderstwa, podejrzany za kratkami, proces zakończony prawie Sprawdź łóżku, a potem usiadł obok i patrzył. Była taka straszliwie podniecona, że nie mogła po prostu leżeć, więc zarzuciła mu ręce na szyję, przyciągnęła Nika do siebie. Chciała czuć go przy sobie, chciała go mieć dla siebie, całego. Próbowała mu rozpiąć koszulę, ale tak się niecierpliwiła, że poodrywała guziki. Nawet nie zauważyła, kiedy rozpiął spodnie, rozebrał się do naga. Potem R S zdjął z niej sukienkę, biały staniczek i figi. Całował ją powoli, zaczynając od ust, pocałował każdy skrawek jej ciała, zanim uznał, że może ją wreszcie posiąść. Carrie była u kresu wytrzymałości, pragnęła tego,