atakuję cię i nie chcę się bawić w ojca. Po prostu

jednak, że Sheila nagle stała się osobą odpowiedzialną. Mogła po prostu zapomnieć o tym spotkaniu, tak jak często zapominała o innych. Gdy rozmawiały, Kelsey miała wrażenie, że przyjaciółka jest zdenerwowana, że czegoś się obawia. Potem jednak Sheila mogła zająć się czymś innym, zmienić zdanie albo właśnie zapomnieć. - Chcesz ze mną pojechać? - zapytała. - Nie. Uważam zresztą, że ty także nie powinnaś tam jechać. Poczekaj. Zabierz ze sobą Nate'a albo kogoś innego. Może Dane'a. Dane założył tu firmę detektywistyczną. Zarabia tym na życie. Jeśli ktoś może znaleźć Sheilę, to chyba najprędzej on. Niech pojedzie z tobą do Andy'ego Lathama. Kelsey pokręciła głową. - Mam wynająć jednego pijaczka, żeby porozmawiał z drugim? 30 - Nie rozumiesz, jak to jest z Dane'em. - Cindy, wstawiałabyś się za nim, nawet gdyby http://www.medycznie.edu.pl/media/ - Wydajesz się wyjątkowo spięta jak na osobę, która po prostu jedzie na konferencję. W sumie nic dziwnego, to jednak obcy kraj! - Nie jadę przecież do dżungli, Rumunia to cywilizowany kraj. - Ktoś z nas powinien jechać z tobą. Jessica machnęła ręką. - Nie mów głupstw. - Ale ja bym mog... - zaczęła Stacey. - Nie, wolę, żebyś tu została i wszystkiego dopilnowała. Przesadzacie, ja tylko jadę na konferencję. - A jednak jesteś ogromnie spięta - stwierdził Sean. - Może chcesz jednego? - Nie jestem spięta - warknęła, co natychmiast uświadomiło jej, że musi być spięta, skoro bez powodu naskakuje na przyjaciela. - Przepraszam, ja po prostu... - Popatrzyła na przyjaciół i nagle poczuła, że

mnie pilnowała. - Nic mnie nie obchodzi, jeśli pie... - Przerwała. 212 - Nie wiem tylko, czy twoje... eskapady pomogą w poszukiwaniach. - Kelsey, to jest klub striptizowy. Sprawdź jeszcze pojechaliśmy z wizytą. Stacey obrzuciła ją spojrzeniem pełnym wyrzutu. - Poszliście na jego wykład i nie pomyśleliście o tym, żeby zabrać mnie ze sobą? - Ponieważ podjęliśmy decyzję spontanicznie. - No i co o nim myślisz jako o wykładowcy? Jessica napiła się kawy. - Jest naprawdę świetny. Bardzo dobrze zna się na rzeczy. - Widziałaś tam Bobby'ego? - Twojego Bobby'ego? - Hm, jeszcze nic mi nie wiadomo o tym, żeby był moim Bobbym - stwierdziła Stacey z uśmiechem. - Ale tak, chodzi mi o Bobby'ego Munro. - Widziałam go na policji, właśnie skończył służbę i zaraz miał zacząć jakąś dodatkową robotę. Nie zauważyłam go na wykładzie. Czemu