kolanach. - To znaczy, jeżeli i ty chcesz.

przez jej czarny, satynowy szlafroczek, dzięki czemu widział zarysy nagiego ciała. Nie był w stanie odwrócić wzroku. Stała przed nim wcielona doskonałość. Nie chciał jej pożądać, ale był tylko mężczyzną nieróżniącym się od innych. Laura była zapierającą dech w piersiach długonogą pięknością z pełnym biustem. I mieszkała tutaj, pod jego dachem. -Usiądź, Lauro - powiedział w końcu, bo nie był już w stanie dłużej na nią patrzeć. -Idę zaparzyć sobie herbatę. Poszła do kuchni, zrobiła herbatę i wróciła. Richard wciąż tam siedział. Nie była zadowolona z tego, że sprawiło jej to aż taką przyjemność. Usiadła na krańcu sofy, blisko ognia. Wzięła kubek w obie dłonie, piła wolno, patrząc w tańczące płomienie. Zmienił pozycję. Wyczuła to bez patrzenia w jego stronę. Starała się stłumić miotające nią emocje, ale one nie chciały odejść. Otuliła się szlafroczkiem. Przypomniała sobie zdjęcie. Jakie to musi być dla niego trudne. Kobiety wzdychały na jego widoki a teraz wzdrygają się z odrazą. Spojrzała w jego kierunku. -Przepraszam za to, co powiedziałam wczoraj wieczorem. http://www.mojabudowa.edu.pl basem. Przez chwilę Malinda patrzyła na niego z otwartymi ustami. Potem wybuchnęła śmiechem. Nie był to żaden cichy chichot, lecz prawdziwy, głęboki, przyprawiający o ból brzucha śmiech. Jack też się uśmiechnął. Z zadowoleniem. - Malindo, źle się czuję. Od trzech dni co rano Darren mówił, że źle się czuje. Poprzednio, upewniwszy się, że fizycznie nic mu nie dolega, Malinda kazała mu iść do szkoły. - Co cię boli? - Brzuch. Malinda uśmiechnęła się do siebie zsuwając z patelni

Jack usiadł okrakiem na krześle obok Malindy. - Kto tak twierdzi? - zapytał. - Na przykład ciotka Hattie. - Siedział tak blisko, że trudno jej było się skoncentrować. - Kto to, do cholery, jest ciotka Hattie? - Agata Doskonalska. Autorka tej rubryki i moja Sprawdź go za rękę. – Jak sądzisz, co powinniśmy teraz zrobić? – Mam paru znajomych w CIA. Skontaktuję się z nimi i poproszę o radę. Na razie zostaniecie tutaj z Julianną i spróbujecie jak najlepiej odpocząć. – Nie! Spojrzeli w stronę schodów, gdzie stała jeszcze śpiąca, ale już przerażona Julianna. – Julianno... – Nie! – Potrząsnęła głową. – Nie wiecie, do czego on jest zdolny! Nie widzieliście...! – Wiem, Julianno, i to naprawdę sporo. – Wstał. – Dlatego uważam, że dalsza ucieczka nie ma sensu.