- Ale ja nie zamierzam wychodzić za mąż. A już

Wstała i podeszła do męża. - Czy pomysł ci odpowiada, Sinclairze? - zapytała cicho, biorąc go za rękę. Dostrzegła zdziwione spojrzenia, które wymienili Augusta i Kit, ale je zlekceważyła, gdy Sin się do niej uśmiechnął. - Myślę, że jest świetny. Przynajmniej będziesz miała zajęcie. Jej radość przerodziła się w irytację. Do diabła, powinna była przewidzieć, że mąż nie przestanie szukać sposobów, by odciągnąć ją od śledztwa. Odpowiedziała mu promiennym uśmiechem. - Dziękuję. - Odwróciła się do szwagra. - Zaproszę wszystkie moje niezamężne przyjaciółki. Będziesz rozrywany. Kit się zaśmiał. - Chyba zemdleję ze szczęścia. Sin spochmurniał. - Hm. Ja też. Choć się na nią gniewał, dla rodziny był czarujący, http://www.oczyszczanie-organizmu.net.pl - Dlaczego uderzyłeś Williama? - Naprawdę chcesz wiedzieć? Czy to ważne? - Nie chodzi mi o niego, tylko o ciebie - szepnęła, pieszcząc mocną pierś męża. Jego zmysłowe usta wykrzywił półuśmiech. - Zastanawiasz się, co mnie skłoniło do takiej reakcji? -Tak. Przyjrzał się jej z niezwykłą intensywnością, a Victoria nagle dostrzegła w jego wzroku pożądanie, które do tej pory ukrywał pod cynicznymi albo złośliwymi uwagami. - Zapytał, jaka jesteś... w intymnych sytuacjach. - I ? - Bardzo się rozgniewałem, zwłaszcza że uważałaś go za przyjaciela.

Ale to Lucy urodziła dzieci Swiftowi, pomyślała Barbara, wycierając twarz. A przecież to ona mogła być ich matką, lecz straciła swoją szansę, bo czekała na Jacka. Darren otworzył drzwi za jej plecami. – Szantaż nie jest odpowiednim zajęciem dla osób o słabym żołądku. Sprawdź i zahipnotyzował ją widok wspaniałych mięśni rysujących się pod koszulą. Sinclair przesunął wolno dłonie w górę jej nóg, podciągając po drodze halkę. - Już to robiłeś. Uniósł twarz. - Ale nie z tobą. Wstał i zdjął z niej bieliznę. W pierwszym odruchu chciała się zasłonić, ale wyraz jego oczu podniecił ją bardziej niż upojne pocałunki. - Victorio, jesteś... Jeszcze nie wymyślono słowa, które oddałoby twoją urodę. Roześmiała się, trochę spokojniejsza i mniej niecierpliwa. - Stajesz się poetą.