- Jak długo tam zostaniemy?- zapytała zrezygnowana.

nieprzemakalną kurtkę z kapturem. Wyglądała świeżo jak skowronek. - Nie wyglądasz na zmęczoną. - A ty tak. Co za obłędny pies! - Wyciągnęła rękę. - Mogę? - Proszę bardzo. Kahli uwielbia kobiety. - Kahli? - Kat przykucnęła i ostrożnie pogłaskała retrivera, drapiąc go delikatnie za uszami, co natychmiast wywołało falę radosnego wymachiwania ogonem. - Czy to nie jakaś bogini? - Owszem, ale jego imię to skrót od Kahlila, na cześć poety Gi- 176 brana. - Widząc, że podniosła na niego zdziwione oczy, dodał: - Nie pytaj. Wstała i przyjrzała mu się z bliska. - Jak leci, Matthew? A może to głupie pytanie? - Jakoś żyję. Podmuch wiatru zwiał jej z głowy kaptur, odsłaniając krótko ostrzyżone włosy. - Pewnie nie masz czasu na drinka? Matthew zerknął na zegarek; od wyjścia z domu minęło dwadzieścia minut. Nie chciał zostawiać Sylwii zbyt długo bez http://www.olejekkokosowy.net.pl/media/ nich gęsty, czarny dym. Dopiero po drugim kopniaku utworzyła się dziura na tyle szeroka, aby mógł włożyć dłoń, modląc się w duchu, by klucz nadal tkwił w zamku. Szczęście w nieszczęściu. Obrócił go, parząc sobie dotkliwie palce, a potem zacisnął zęby i chwycił za klamkę. - Imo! - Prawie nic nie widział. - Puść mnie tam! - krzyczała Flic z tyłu. - Flic, musimy zejść na dół. - Zuzanna ciągnęła ją za dres. - Matthew się nią zajmie. - To sobie idź! - Dziewczyna pchnęła ją na ścianę. - Imogen? - Matthew obrzucił wzrokiem pokój od lewej do prawej strony, gdzie paliła się sofa Karo. - Imo! Powietrze. Wyczuł chłodne powietrze i kątem oka zobaczył

ona i Shey zachowywały się podobnie. W połowie tygodnia sytuacja się pogorszyła, bo Tanner zaczął przysyłać kwiaty. Zdumiewał ją. Nigdy w życiu nie przypuszczała, że należy do kobiet ceniących takie gesty. Musiała mu oddać sprawiedliwość, że Sprawdź z dziewczyną, która to wszystko już ma. Stephana, gdy tylko zrozumiała, na czym naprawdę będzie polegać rola książęcej małżonki, szybko się zniechęciła. Chciała się bawić, korzystać z życia. Niekończące się oficjalne obowiązki nużyły ją i męczyły. Dlatego odeszła. Tanner nie rozpaczał. I nie oszukiwał się. Wiedział, że skoro wcale mu jej nie brakuje, to nie łączyła ich prawdziwa miłość. Oboje tylko się oszukiwali. Układ z Parker od samego początku będzie przejrzysty i uczciwy. Tyle że bez tej iskry. Wtulił twarz w poduszkę i znowu owionął go zapach Shey. Od razu zrobiło mu się gorąco.