poprosiła ich, żeby na jeden dzień zatrzymali Georgiego w domu.

Nowej Anglii była dla Lucy nieoceniona, podobnie jak entuzjazm, uczciwość i przyjaźń, którą ją darzył. – Właśnie układam ostateczny, wyryty w kamieniu, nieodwołalny oraz szczegółowy plan wędrówki z plecakami dla ojców i synów – oświadczył. To miała być premiera: pięciodniowa wyprawa dla początkujących po ścieżkach południowych Gór Zielonych. Zgłoszenia napływały zdumiewająco szybko. Rob podniósł głowę. Lucy odgadła, o czym myślał. – J.T. wciąż jeszcze może się do nas przyłączyć. Mówiłem mu, że co prawda nie zastąpię mu ojca, ale i tak będziemy się dobrze bawić. – Wiem – przyznała Lucy. – Ale nie mogę decydować za niego. Rob pokiwał głową. – Jest jeszcze trochę czasu. Aha, obaj z Georgiem wykopują teraz robaki w ogrodzie. Ta wiadomość nie zaskoczyła Lucy. – Madison będzie zachwycona. Wyślę ją, żeby do nich zajrzała. Rob odchylił się do tyłu w fotelu i przeciągnął. Spędzanie przy komputerze dnia, który świetnie nadawał się http://www.ortopedawarszawa.info.pl Buzia dziecka zrobiła się czerwona. Chłopiec próbował zakaszleć, ale nadaremnie. Patrzył tylko przerażony, błagając wzrokiem o pomoc. - Zakrztusił się - rzuciła Pia, pospiesznie odpinając pas i klękając przed chłopcem. Błyskawicznie wypięła go z fotelika, przytrzymała i kilka razy uderzyła w plecy. W zaciśniętej piąstce Paolo trzymał papierek po czekoladce. Szybko rozluźniła mu krawat, rozpięła koszulkę. Pochyliła go i ponownie uderzyła. Federico klęczał obok niej. -Paolo, nie. Paolo... - Przechylił się do kierowcy. - Zjedź na pobocze - rozkazał. - I dzwoń po karetkę. - Wasza Wysokość, jeśli się zatrzymamy, otoczy nas

jeszcze był spocony po grze w siatkówkę. – Czy nadal udaje Clinta Eastwooda? – zapytała Madison. – Nie sądzę, żeby udawał kogokolwiek. W każdym razie nie ma już brudnego kapelusza i kowbojskich butów. – Czy mogę go zobaczyć? – zapytał J.T., odrywając się od Sprawdź plotkowała przez telefon ze znajomymi. Federico podszedł do Paola. Na widok ojca chłopczyk wygiął buzię w podkówkę, ale Federicowi udało się oderwać go od brata. Arturo odetchnął z ulgą. Książę zwrócił się do starszego syna: - Usiądź i opuść rączkę. Arturo posłusznie usiadł na dywanie i popatrzył na ojca rozszerzonymi oczami, błagając wzrokiem o pomoc. - Bardzo dobrze. - Federico usiadł obok syna i wziął na kolana Paola. R S Starał się uspokoić chłopca, oglądając jednocześnie jego rękę. Nie chciał niczego robić na siłę, bo Arturo już i tak