zapomniał, co zmierzył. Jakieś chwilowe

Już miała odpowiedzieć w podobnym stylu, gdy zobaczyła, że zmierza ku nim lord William Landry. -Jak długo musimy tu zostać? - zapytała pospiesznie. - Sądziłem, że lepiej się poznajemy. - Wystarczy mi tego poznawania jak na jeden dzień. - W takim razie jedźmy do domu. Victorię raptem ogarnęły wątpliwości. Może jednak powinna dłużej zostać na przyjęciu. To jednak niewiele zmieni, skoro jej rzeczy już wysłano do Grafton House. - Dobrze. Sinclair wziął ją za rękę i chyłkiem, bez pożegnania, wymknęli się z sali balowej. - Timms, każ stajennemu sprowadzić mój powóz - polecił, gdy znaleźli się w holu. Kamerdyner się zawahał. - Oczywiście, milordzie, ale... - Natychmiast. Służący się ukłonił. - Dobrze, milordzie. Podczas gdy czekali przy frontowych drzwiach, http://www.osk-ekspress.pl i upragniona. - Amy, musimy przestać. Powiedziałem, żebyśmy cieszyli się chwilą, ale... - Z trudem przełknął ślinę. - Musimy skończyć, nim posuniemy się za daleko. Wiedziała, że ma rację. Rozum też jej to podpowiadał. Ale jej serce i ciało nie chciały tego przyjąć, krzycząc rozpaczliwie: „Dlaczego?". Nieco później usiedli w salonie, Pierce na kanapie, Amy w fotelu. Starali się zachować dystans, jednak coś w ich relacjach się zmieniło. I to na wielu płaszczyznach. Amy

A może nie miała co ratować? Może Sinclairowi nigdy na niej nie zależało? Zakochała się w mężczyźnie, który nic nie wiedział o miłości. Musiał jednak coś do niej czuć. Nie potrafiła uwierzyć, że wszystkie miłe słowa, czułe dotknięcia, spojrzenia były kłamstwem. W dodatku nie tylko ona odczuje Sprawdź Sin przymknął oczy. - Mądrzejszy? - Niepotrzebnie rozsierdził swoich kolegów z parlamentu. Proszę już iść. Nie powiem nic więcej. I lepiej, żeby ten człowiek się nie dowiedział, że pan go podejrzewa. Zaczęła drżeć i Sinclair zrozumiał, że już nie wydobędzie z niej jednoznacznej odpowiedzi. Bardziej bała się mordercy niż jego. - Dziękuję, lady Jane. Proszę przekazać babci życzenia powrotu do zdrowia. Uciekła spojrzeniem w półmrok. - Niech pan już idzie.