Akry wyschniętej trawy prażyły się w upale. Cienia prawie nie było, a letnie powietrze przesycał zapach piasku.

Właczył migacz i tu¿ przed wjazdem na most zmienił pas. Cały czas zastanawiał sie, dlaczego ta nieszczesna sprawa stoi w miejscu. Portret pamieciowy człowieka, który przebrał sie w fartuch doktora Carlosa Santiago tej nocy, kiedy zmarł Charles Biggs, mógł byc portretem ka¿dego białego me¿czyzny majacego metr osiemdziesiat wzrostu i wa¿acego około osiemdziesieciu kilo. Nic nie wyró¿niało go sposród setek tysiecy innych. Miał niezbyt krótko przystrzy¿one ciemne włosy, okulary i wasy. Oczywiscie do tego czasu ju¿ mógł ufarbowac sobie włosy, zgolic wasy, kupic sobie pare soczewek kontaktowych i oddalic sie od szpitala o setki kilometrów. Tak wiec Paterno znowu znajdował sie w punkcie wyjscia. Detektyw, zawziecie ¿ujac gume, spogladał na błotnik jadacej przed nim hondy. Wycieraczki jego samochodu niestrudzenie scierały krople deszczu z przedniej szyby, a w radiu psycholog radził jakiejs zdradzanej przez me¿a kobiecie, ¿eby sie „obudziła i poczuła zapach swie¿ej kawy”. 184 Pochłoniety własnymi myslami zmarszczył brwi. Katem http://www.pappatore.pl/media/ Urwała, ale aluzja była wyrazna. Nick zacisnał palce na słuchawce i milczał. Postanowił nie dac sie wciagnac w te niebezpieczne wspomnienia. 37 - Pomyslałam sobie, ¿e ty bedziesz chciał do niej pójsc - rzuciła Cherise, a Nick dosłyszał w jej głosie milczace oskar¿enie. - Mo¿e - burknał, kładac sie na oparciu kanapy i patrzac na jasne deski scian swojego domu. Twardziel, rozparty na fotelu, napotkał jego spojrzenie, zeskoczył i poło¿ył sie pod stolikiem do kawy, skad obserwował teraz swojego pana przez szklany blat, poznaczony sladami szklanek, które stały tu poprzedniego wieczora.

76 kaciki jej ust na ułamek sekundy opadły w dół, jak zawsze, kiedy ogarniał ja niepokój. - A wiec słyszałas nas. Dlaczego nie reagowałas? - Próbowałam. Ale nie byłam w stanie sie poruszyc. - Nie przejmuj sie tym. Sprawdź - Od czego? - Od tego, co rozumiesz przez pojęcie uczciwości. - Chcę wiedzieć, czy on nie jest na bakier z prawem. - To ma jakieś znaczenie? 43 - Tak! - Dlaczego? - Nie mogę uwierzyć, że kłócimy się o coś takiego. Kiedy odnajdziemy Elizabeth, nie chcę żadnych przekrętów, żadnych... żadnych niezgodnych z prawem sztuczek, które mogłyby mi, nam uniemożliwić zobaczenie się z nią. - Nie zaperzaj się tak. To mój stary kumpel z wojska. Przez jakiś czas pracował dla CIA, a teraz jest wolnym strzelcem. Jeżeli ktokolwiek potrafi namierzyć Pritcharta albo Elizabeth, to właśnie on. Przecież tego chciałaś, prawda? - Tak, ale...