Julianna wpatrywała się w słodką Bożą Rodzicielkę, a gdy znikła jej z oczu, znowu spojrzała do przodu. Położyła dłonie na swym wydatnym brzuchu, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Dzisiaj miała zrealizować pierwszą część planu. Zamierzała powiedzieć Ellen, że wybrała Richarda i Kate na rodziców swojego dziecka. Wysiadła na rogu St. Charles i Szóstej Ulicy, gdzie w wielkim starym domu mieściła się agencja. Owinęła się szczelniej płaszczem. Dzień był nadzwyczaj ciepły jak na tę porę roku, ale gdy tylko słońce zaczęło zachodzić, zrobiło się chłodniej. Prognozy zapowiadały spadek temperatury z powodu zimnego frontu, który przesunął się już przez większą część kraju. Po wysłuchaniu setek rozmów na ten temat uznała, że nowoorleańczycy mają bzika na punkcie pogody, czemu zresztą trudno się było dziwić. W tym rejonie aura charakteryzowała się niesłychaną zmiennością, balansując od mrozów aż po mordercze upały, które wielu osobom kojarzyły się z przedsionkiem piekła. Nowoorleańczycy mieli więc pełne prawo do pogodowych obsesji, pomyślała Julianna. Weszła do biura Citywide i rozejrzała się dookoła, ale ponieważ recepcjonistka http://www.pol-rusztowania.com.pl wypadła z pokoju. Richard usiadł, schował twarz w dłoniach, a potem zanurzył palce we włosach. Ciemność wokół niego zrobiła nagle się dużo bardziej czarna niż wcześniej. ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY Gdy Laura wychodziła, dziewczynka prawie spała, ale gdy teraz do niej zajrzała, Kelly zniknęła. I nie odpowiadała na wołanie. Laura otworzyła drzwi do jakiegoś pokoju, zajrzała do środka, a potem poszła do następnego. Zawołała. Cisza. Cały dzień były zajęte, bardziej ze względu na nią, niż na Kelly. Laura starała się jakoś oderwać myśli od Richarda. Bezskutecznie. Nawet po konnej przejażdżce, godzinach spędzonych na
Malinda spojrzała na kącik zabaw, gdzie mały JEDNA DLA PIĘCIU 85 Patryk z dużym przejęciem ustawiał i burzył wieże z klocków. Ależ podobny do ojca. Jej dłonie i żołądek zacisnęły się w mocny węzeł. Ten sam kolor włosów, ta sama silna szczęka, te same cienkie usta. Przed Sprawdź Powinna więc zrozumieć ukryte tęsknoty Richarda. Pomoże jej w tym, tak jak zawsze, przeznaczenie. Usłyszała trzaśnięcie samochodowych drzwi. Kate rzuciła z góry jakieś pozdrowienie i pomachała ręką. Richard uniósł głowę i coś odpowiedział. Jego głęboki głos popłynął do Julianny w zimnym, wieczornym powietrzu i otoczył niczym ramiona kochanka. Richard podszedł do wejścia, ale nagle odwrócił się i spojrzał w stronę jeziora i parku. W stronę Julianny. Poczuła na sobie jego wzrok, tak wyraźny i miły jak pieszczota. Uniosła dłoń do serca. Richard wyczuł jej obecność. Zrozumiał, że coś ich łączy. Po chwili mężczyzna znikł w domu.