- Zawiadom straż! - rzucił przez ramię już na ścieżce, szukając w

szczególny powód do zmartwienia? Myśli Matthew poszybowały wstecz do jego porannego spotkania z Sylwią i oskarżeń Imogen. Spojrzał jeszcze raz na teściową szukając w jej twarzy choćby cienia sugestii, że powinien poruszyć ten temat, choćby miał zaszkodzić tym zarówno Imogen, jak własnej reputacji. Czyżby ten ledwie dostrzegalny przeczący ruch głową zobaczył tylko w wyobraźni? Wszystko jedno, decyzja zapadła. - Nie. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. - Czy była zdenerwowana, zmartwiona? Może czymś, czego pan nie rozumiał? - Ma pan na myśli jej ciążę? - Może. - Oczywiście myślałem o tym - przyznał Matthew. - Nie dawało mi to spokoju. Zastanawiałem się, czy nie chciała mi powiedzieć o dziecku podczas tego weekendu. Ach, gdybym nie pojechał... - Nie mógł pan wiedzieć. Matthew przełknął z wysiłkiem ślinę i zmusił się do kontynuowania. http://www.pracedekarskie.com.pl Choć lepiej tego nie robić. Przecież on wkrótce stąd zniknie. - Muszę już iść. - Nie mam zbyt dużego doświadczenia w amerykańskich randkach, jednak wydaje mi się, że istnieją pewne ustalone rytuały. - Na przykład? - Buziak na dobranoc. - Na dziś już chyba wystarczy buziaków. - No ładnie! - Tanner zrobił dramatyczną minę. - Moja pierwsza zwyczajna randka... Shey prychnęła szyderczo, ale on wcale się tym nie przejął.

dywan. - Co jest? - spytała Imogen. - Nic. - Patrzyłaś na coś. - Nie, tak sobie. - Zuzanna zmusiła się do uśmiechu. - Po prostu gapiłam się w przestrzeń, wiesz, jak to jest. Sprawdź Tempera pomyślała, że książę żartuje sobie z niej, chociaż zupełnie mu to nie przystoi. — Ja... nie ukrywam się przed nikim, wasza wysokość powiedziała. — I jestem pewna, że powinnam... wracać do zamku i że... książę nie powinien być tutaj ze mną. 120 — Któż może decydować, co powinienem robić, a czego nie? — spytał książę. — Sam jestem sobie panem. — T...tak... oczywiście, wiem o tym — odrzekła pospiesznie. — Lecz gdyby ktoś nas tu zobaczył, pomyślałby, że to bardzo... niezwykłe. — Mało prawdopodobne, że ktoś nas tu zobaczy — stwierdził. — I to przede wszystkim z tego powodu pani tu