- Nic. Mówiłaś, że będzie Milla, więc wpadłam - Julia patrzyła

- Nieprawda. Chodzi o to, by życie twoje i Rossa stało się łatwiejsze. Byście mogli pozbyć się tego poczucia winy, które w was wzbudzam - odparła Milla. - Winy! - Julia cofnęła się o krok, jej twarz wyrażała kompletne zaskoczenie. - A niby dlaczego mamy czuć się winni? - Bo wasze dzieci są całe i zdrowe. Bo możecie być szczęśliwi. Możecie być razem. Syndrom winy człowieka ocalałego z katastrofy - To nie tak! - Nie? Więc co was obchodzi, jak ja chcę przeżyć własne życie? Gdybym chociaż wiodła żywot handlarza narkotyków albo prostytutki, wtedy mogłabym was zrozumieć. Ale ja szukam zaginionych ludzi, głównie dzieci. Przy okazji wciąż starając się odnaleźć mojego syna. W czym wam to, u diabła, przeszkadza? A co byś powiedziała, gdyby chodziło o Chloe? Chloe była pięcioletnią córeczką Julii, małą kroplą żywego srebra, która potrafiła rozświetlić cały świat swoim uśmiechem. an43 255 - Jeżeli jakiś nieznajomy wyrwałby ci ją - ciągnęła Milla - http://www.prostysms.pl/media/ schodach. Cholera!Mogła przygotować sobie jakieś lepsze alibi. Ale skoro Rip oskarżał ją o romans z True, a jednocześnie wiedział, że an43 196 Susanny na pewno z nim nie ma... Nie przypuszczała, że w tej sytuacji mąż będzie ją sprawdzał. - Nie masz nic do powiedzenia? - usłyszała zza pleców jego głos. - Nie. Jeśli zamierzasz robić mi awanturę o to, że nie usłyszałam pagera albo że pielęgniarka nie mogła mnie znaleźć, to proszę bardzo. Niestety, nic na to nie poradzę. Biorę prysznic i idę spać. - O nie, nie dzwoniłem do szpitala. Pojechałem tam. Pojechałem

panem, który... - Nic nie poradzę. Przepraszam. Facet odłożył słuchawkę, a Milla głośno wypuściła powietrze. - I co powiedział? - spytała niecierpliwie Joann. an43 Sprawdź Kelnerzy z firmy cateringowej zaczęli roznosić półmiski z poślednimi potrawami: smętnie wyglądającym kurczakiem i zieloną fasolką. Cóż, standard na imprezach dobroczynnych. Kurczak był pieczony, pośród fasolki trafiały się kawałki migdałów, dodatkowo serwowane zapiekanki były suche. Wolałaby już zjeść taco, hamburgera albo cokolwiek innego niż kurczak i fasolka. Ale przynajmniej było to w miarę zdrowe, a ona nie zamierzała się przecież obżerać. True zaatakował z pasją swojego kurczaka. - Czemu nie dadzą nam pieczeni? - mruknął. - Albo steków? - Bo wielu ludzi nie jada czerwonego mięsa. - Tu jest El Paso! Tu każdy jada czerwone mięso. an43