74.

Po drodze na dół przystanęła na podeście. Z pokoju Imogen dobiegały jakieś szelesty. Zapukała i weszła. Dziewczyna na kolanach wpychała coś do czarnej torby na śmieci. - Co robisz, Imo? Powinnaś leżeć. Imogen skręciła górę worka, ale nie wypuszczała go z ręki. - Nie mogłam zasnąć. - Nie musisz zaraz brać się do sprzątania. - Dobrze mi zrobi, jak się czymś zajmę. - To idź na spacer... może z Kahlim? - Izabela wyciągnęła rękę po torbę. - Daj, ja to wyrzucę. - Jeszcze nie skończyłam. - Nie będziesz dziś nic robić. Jutro - proszę bardzo, możesz wypucować wszystkie pokoje po kolei, ale nie dziś. Odłożyła na chwilę swoje pranie i jeszcze raz sięgnęła po czarny worek. Imo wyszarpnęła go jej z ręki i nagle plastikowe złącze puściło, a cała zawartość wysypała się na dywan. - No patrz, coś narobiła - syknęła Imo ze złością, próbując zgarnąć skórzaną teczkę i parę luźnych szkiców z powrotem do torby. - Czemu nie pilnujesz własnego nosa? http://www.psychologiareligii.pl/media/ ani brytyjski wymiar sprawiedliwości, ani firma VKF nie miały już do Matthew żadnych pretensji. On sam jednak czuł, że miną lata, zanim te przejścia staną się tylko mglistym wspomnieniem. Na razie wciąż jeszcze trapiło go poczucie winy w związku z różnymi sprawami. Nie da się uciec od faktu, że on i Karolina tak szybko zdecydowali się na to małżeństwo, nie myśląc o jej córkach. Gdyby nigdy się nie spotkali, a zwłaszcza nie pobrali, Izabela nadal by żyła, a Flic i Imogen mieszkałyby z matką i czekały, aż czas uleczy rany po krzywdzie, jaką wyrządził im ojciec. Kat, z którą od tygodni już jadał obiady (chociaż fizyczna bliskość między nimi wciąż pozostawała nieuchwytna), zaciekle zwalczała to przekonanie, podobnie jak Ethan i Karl. Rozmawiał z nimi regularnie

— Mu...muszę iść... wasza wysokość. Dziękuję za uprzejmość... ale robi się późno. — Nie aż tak, by łudzić się, że ktokolwiek wrócił już z raju hazardzistów. Słysząc wyraźnie uszczypliwy ton w głosie księcia, Tempera uświadomiła sobie nie bez poczucia winy, że skoro Sprawdź - Czy obrazisz się, jeśli zechcę pogadać z Imo w cztery oczy? - Ona chyba ciągle śpi. - Może, ale chciałabym przy niej posiedzieć. - Zawahała się lekko. - Nie zdawałam sobie sprawy, że z nią tak źle. Powinnam się zorientować. - Nie można zawsze czytać w myślach innych ludzi, nawet tych najbliższych. - Może i nie. Mimo to chcę z nią trochę pobyć. - Proszę bardzo, siedź, ile chcesz. Ja tu zostanę. W pokoju Imogen były przyciemnione światła i panowała cisza. Dziewczyna wciąż spała jak kamień. Jej twarz wyglądała na jeszcze bledszą niż dotąd przy czarnych włosach i grubych rzęsach, a jednak Imo wydawała się spokojna i nic poza bandażami na nadgarstkach