Powiedziała to tak cicho, że Ash nie był pewny, czy

nie obrażając przy tym właściciela tejże dłoni. Maggie rzuciła się ze śmiechem Dixie na szyję. - Nic nie zapomniałam. - W takim razie wracasz do pracy. Dixie odprowadziła Maggie do samochodu. Miała wyrzuty sumienia, że była dla niej za surowa, ale ktoś musiał potrząsnąć Maggie, obudzić ją, zanim będzie za późno. Dixie nie przyszło to wcale łatwo. Najchętniej przytuliłaby nieszczęśliwą marzycielkę do serca, ale dobrze wiedziała, że każdy musi przecierpieć swoje cierpienia do końca i pocieszanie niewiele tu pomoże. Czasami człowiek jest bezradny, przygląda się potknięciom innych i wie, że nie może im zapobiec. Owszem, potem taką sierotę podniesiesz z ziemi, otrzepiesz ją z kurzu, opatrzysz kolana, ale bólu nie umniejszysz. Nie uchronisz ofiary przed kuksańcami losu. A wszystkiemu winna Star, monologowała Dixie w duchu. Obciążyła Maggie odpowiedzialnością za dziecko. Ktoś inny po prostu dostarczyłby niemowlę http://www.psychoterapeuci.net.pl - Nie było ich tutaj w czasie zbrodni, więc na razie sobie odpuśćmy. - Keenan spojrzał na Dean. - CRIS i CRI-MINT* sprawdzone? Opieka społeczna? - Brak danych. I na Patstona też nic nie ma od czasu tamtej sprawy o napaść z uszkodzeniem ciała. - Jest jedna rzecz - przypomniał sobie Reed. - Miała przy sobie paszport. * CRIS - Crime Report Information System, System Informacyjny Przestępstw Kryminalnych, CRIMINT - Criminal Intelligence, Wywiad Kryminalny. - Ktoś sprawdził linie lotnicze, biura podróży i tak dalej? - spytał Keenan. - Jestem w trakcie - odrzekła Pat Hughes, młoda

dodał: - Nie ma idealnych odpowiedzi, kochanie. - Nie ma. Zaniepokoił go ten wyraźny smutek w jej oczach. - Masz dola? - Nie, tylko jestem trochę zmęczona. - Za dużo roboty? - Novak często myślał, że żona za Sprawdź zawierającą pączek z dżemem i cappuccino. - Gdybym wiedział, że pani przyjedzie, kupiłbym podwójne porcje. - Przepraszam, że tak pana napadłam. - Wcale mnie pani nie napadła. Poczekała, aż znajdą się w biurze, przesunęła wzrokiem po oprawionej fotografii ciemnowłosej kobiety, prawdopodobnie żony, oraz trójki dzieci w różnym wieku, z których żadne nie zdradzało podobieństwa do chudego, wymizero-wanego detektywa. Keenan położył torbę ze śniadaniem na biurku i powiesił płaszcz przeciwdeszczowy.