ją, że Danny nie godzi się na spotkanie z matką. Wcześnie rano dyrektor znalazł chłopca w

– No to teraz pozostaje tylko jedno – westchnął jego prześladowca. – Będziemy musieli zabić twoją siostrę. Zasady, Danny. Zapytaj mojego staruszka. W życiu trzeba kierować się zasadami. Samolot Quincy’ego wylądował w Portland dopiero o dziewiątej wieczorem. Na lotnisku czekał już Luke i, zanim jeszcze doszli do nielegalnie zaparkowanego samochodu, zaczął zdawać relację z wydarzeń dnia. – Jej sąsiad usłyszał strzał tuż po ósmej – opowiadał. – Szczerze mówiąc, o tym zgłoszeniu dowiedzieliśmy się dopiero przed dziewiątą. – Czemu tak późno? – Bo mieliśmy pełne ręce roboty przy innym incydencie i dyspozytorce coś się pokręciło. Wczoraj po południu zniknął Daniel Avalon. Dzisiaj pojawił się w Bakersville i próbował ukatrupić dyrektora Vander Zandena. – Poszkodowani? – Na razie nie ma. Vander Zanden jest trochę poobijany, ale na szczęście z Avalona kiepski strzelec. Jednak przekleństwa i krzyki Avalona pozwoliły żonie Stevena domyślić się, o co chodzi. Nie wiadomo, jak Vander Zanden ją teraz udobrucha. – Ze wszystkich piekielnych furii najgorszą jest odtrącona kobieta – wymamrotał Quincy. Ktoś pędził prosto na nich z wózkiem załadowanym bagażami. Rozdzielili się na chwilę, ale nie zwalniali tempa. – Kiedy policjanci dotarli do domu Rainie? – Piętnaście minut temu. Jak na razie nie znaleziono Rainie, ale na werandzie są ślady http://www.rally-cars.com.pl Porozmawiaj ze mną, Danny. Kocham cię. „ – Co odpowiedział? – zapytał Quincy. Siedział na krześle obok niej, nienagannie ubrany. Zupełnie jak jej szef, Mitch, przemknęło Sandy przez głowę. – Nie powiedział ani słowa. Tylko wzdychał. Ciężko. Jak... jak ktoś załamany. Potem odwiesił słuchawkę. – To był na pewno Danny? – odezwała się po raz pierwszy Rainie. Stała oparta o parapet w drugim końcu pokoju. Ręce skrzyżowała na piersiach. Miała zapadnięte policzki. Mówiąc szczerze, Sandy nigdy nie wiedziała jej w tak fatalnym stanie. Nie żeby ona sama wyglądała dużo lepiej. Po telefonie Danny’ego chwyciła pierwszą lepszą bluzę. Dopiero potem stwierdziła, że jest poplamiona w kilku miejscach. Błyszczące zazwyczaj jasne włosy były teraz matowe i potargane. Nie wykąpała się, nie mówiąc już o makijażu. Nie miała dość energii, żeby dbać o takie rzeczy.

czas schował się za chmurkę, znów oświetlił sklepienie niebieskie i po lewej stronie zajaśniał srebrzysty kwadrat. Śledczy zwrócił tam głowę i zadławił się panicznym okrzykiem. Tam ktoś stał! Nieruchomy, czarny, w spiczastym kapturze! Nie, nie, nie! – Berdyczowski potrząsnął głową, żeby odegnać przywidzenie. Głowa, Sprawdź w pożegnalnym liście – zaraz po Polsce poświęcić chciał ostatnie tchnienie? Otóż, drogi czytelniku, jedną z najmężniejszych niewiast naszych czasów! Bo oto kiedy nieszczęsny Podhorecki wylizał się z ran i zesłany został w najdalsze krańce mroźnej pustyni Sybiru, Agnieszka wyruszyła za nim. Tam, wśród nieludzkiego krajobrazu, urodz- 52/86 iły się im dwie córki. Ale czyż możemy się dziwić, że dzieciątka, którym pisane były polskie wiosny, poumierały wydane na pastwę syberyjskich zim? I czyż zaskoczy nas myśl