morza. Mała fala, bez grzywy. Stojące na kotwicy łodzie kołysały się łagodnie. Oaza piękna i spokoju. A jednak... Powinien teraz telefonować do dziewczyn z klubu i pytać, czy rozpoznały w końcu kogoś na zdjęciach. Powinien śledzić Andy'ego Lathama, powinien sprawdzić numery z listy Kelsey. Zamiast tego wybrał się tutaj. Nie miał żadnego powodu, by sądzić, że Kelsey cokolwiek zagraża. Tyle tylko, że zadawała tak wiele pytań. Pytań, które często brzmiały jak oskarżenia. Nie umiał się powstrzymać i po prostu musiał popłynąć za Kelsey. Nałożył maskę. Wszedł do wody i skierował się w stronę kołyszącej się na kotwicy „Madonny". Kelsey wciągnęła powietrze i zanurkowała. Widziała przed sobą Cindy. Jej przyjaciółka odłączyła się od Larry'ego, pewnie po to, żeby nie płoszył przed nią ryb. Płynęła w kierunku małych kolonii http://www.restauracjabracka.pl złość. Tak więc On w litości swojej tchnie życie w tych, co rycerzami byli i pośle ich do boju, by miast rozpaczy budzili nadzieję. A oni bój wieczny toczyć będą." Jessica odłożyła kartkę i spojrzała na przyjaciółkę. - Jak to znalazłaś? - Siedziałam przy komputerze, odkąd wyszłaś. Znalazłam też z tuzin innych źródeł dotyczących owych wojowników, masz tutaj wszystkie wydrukowane. Powiem ci, że ja kiedyś o nich słyszałam. Pamiętam, że był taki okres, gdy w Europie sporo o nich mówiono i cieszyli się niemal zabobonnym strachem. Ty też musiałaś coś słyszeć. - Wiesz, kiedy tak mówisz, zaczyna mi się przypominać... Owszem, obiło mi się coś o uszy o tych wojownikach, ale sądziłam, że to byli wysłannicy Kościoła w czasach, gdy wierzono, że stara zielarka to
- A więc jesteś - stwierdził cicho. Podszedł i położył jej ręce na ramionach. Miał zadziwiająco trzeźwe spojrzenie. - Kelsey - powiedział. Przyciągnął ją do siebie. Jego uścisk był mocny. I bolesny. Sprawdź Jeremy podziękował sztywno i poczekał, aż sobie pójdą, dopiero wtedy z powrotem zajął swoje miejsce na krześle i sięgnął po dłoń Jessiki. Siedzieli tak, patrząc na pogrążoną w letargu chorą. Ona z tego wyjdzie, powtarzała sobie w myślach Jessica, lecz jakiś głos w jej głowie pytał, czy przypadkiem nie okłamuje samej siebie. Lata pracy w policji pozwoliły Seanowi Canady'emu doskonale ukryć zaskoczenie na widok swojego gościa. Spodziewał się ujrzeć chudeusza w okularkach, który nigdy nie wytyka nosa poza uniwersytecką bibliotekę i w ogóle nie rozmawia ze zwykłymi śmiertelnikami o RS 92 przyziemnych sprawach, tymczasem siedzący przed nim mężczyzna był barczysty i robił duże wrażenie. Typ Indiany Jonesa, ocenił w myślach