- Może nie od razu. Za dzień, dwa? - Może. - Sylwia wyraźnie nie chciała się zdeklarować. - Wiem, że chcesz dobrze, Zuzanno, ale myślę, że sama muszę się z tym zmierzyć. - Bez względu na to, czego się dowiesz - upierała się terapeutka - Imogen może potrzebować fachowej pomocy. - Jeśli tak będzie, to ją otrzyma - odparła Sylwia, wstając. Zuzanna wstała także. - Sylwio... - Tak? - Czy nie poczułaś się zawiedziona, że Matthew nie uznał za stosowne poinformować cię o zarzutach Imo? - Biorąc pod uwagę późniejszy wypadek Izabeli - odpowiedziała ze spokojem Sylwia - to nie, nie mam mu tego za złe. - A jednak policja może to uznać za obciążające, nie sądzisz? Jeśli w ogóle zdecydujesz się ich wezwać. - Nie wiem - odrzekła cicho Sylwia. Zuzanna patrzyła na nią ze szczerym współczuciem. - Za dużo na ciebie spadło, prawda? - Damy sobie radę. http://www.spisaptek.pl się lepiej. - Ale nie za nadętego aroganta - podsumował Tanner. - To chyba znaczy, że moja pozycja się poprawia. Rosnę w twoich oczach. Niemożliwy jest ten facet. Nic go nie rusza. Choćby nie wiadomo jak się starała, wszystko po nim spływało. Właściwie nie powinna zawracać sobie tym głowy, bo wszystko, co mówiła, było jak rzucanie grochem o ścianę. Nie łudziła się, że cokolwiek do niego dotrze. Jednak spróbowała. - Owszem, rośniesz. Ale raczej jak wrzód. - Super, Shey. Nieźle ci idą te słowne przepychanki. Naprawdę jesteś dobra w te klocki. Boję się tylko, że twoje komplementy uderzą mi do głowy.
- Mój ojciec miał... przyjaciółkę. Kate. I syna. To Sam, mój brat przyrodni. - Czuła, że Edward ją obserwuje, ale uparcie odwracała od niego wzrok.'- Niedługo przed śmiercią ojciec przyjechał do Anglii w interesach. Przywiózł ze sobą Kate i małego. Przedstawił mi ich. Wcześniej nie miałam najbledszego pojęcia, że istnieją, ale taki był mój tata. W jego życiu było wiele kobiet... - Wzruszyła bezradnie ramionami. Nie chciała się zagłębiać w bolesny opis swoich stosunków z ojcem. - Kate jest Filipinką. Chce wrócić z synem do domu, ale jej rodzina jest bardzo uboga. Nawet niewielka suma mogłaby zasadniczo zmienić ich życie. Jednak ponieważ nie byli małżeństwem, a ojciec nie zdążył zmienić testamentu, wszystko odziedziczyłam ja. Ten apartament jest jedynym cennym dobrem, więc postanowiłam go sprzedać i złożyć pieniądze na fundusz powierniczy dla Kat i Sama. Dlatego tu przyjechałam. - Usłyszała, jak Edward głośno wciąga powietrze, ale wciąż nie odważyła się na niego spojrzeć. - Potrzebujesz pieniędzy dla kogoś innego? - zapytał jeszcze raz. Sprawdź - Mama wyglądała, jakby mnie chciała walnąć. Nigdy dotąd takiej jej nie widziałam i jeszcze bardziej mnie to rozzłościło. Zaczęłam krzyczeć, że jest tak samo podła jak ty, że zdradziła naszego tatę i nas... - Łzy lały się po jej twarzy wykrzywionej bólem i świadomością okropnej prawdy. - Że te wszystkie inne rzeczy to także jej wina, wylew ojca i... Znów musiała przerwać, żeby się wykaszleć. Matthew usłyszał ruch pod drzwiami i zebrał resztkę sił. Nie może dopuścić, by ktośkolwiek - nawet policja - teraz im przeszkodził. - Mów dalej, Imo. Co było potem? - Darłam się, że jej nienawidzę, że dłużej tego nie zniosę. Niech wreszcie zdecyduje, kto jest dla niej ważniejszy - dzieci, prawdziwe, żywe dzieci czy facet, którego zna raptem od pięciu minut.