vvystępowali przeciw reszcie świata. Właśnie ta cecha Rainie podobała się Luke'owi. Fakt, miewała humory. Fakt, miała trudny charakter. Ale dobrze wykonywała swoją robotę. W trudnych chwilach Luke cieszył się, że miał ją w swoim zespole. Posmutniał, a właściwie zezłościł się, kiedy rada miasta zażądała usunięcia jej ze stanowiska. Wydawało mu się, że Rainie będzie walczyła. Tymczasem, podobnie jak większość mieszkańców Bakersville, rozczarował się, poczuł się zaskoczony, a nawet skrzywdzony, kiedy poddała się bez walki. - Quincy ma kłopoty - powiedziała nagle. - Domyśliłem się. - Sprawa jest... trudna. Bardzo trudna. - Wypadek nie był wypadkiem? - Amandę zamordował ktoś, kto chciał się dobrać do Quincy'ego. Ale na tym się nie skończyło. Potem ten sam człowiek wykorzystał jej śmierć, żeby namierzyć byłą żonę Quincy'ego. Zaprzyjaźnił się z nią, romansował z nią, w końcu zabił. Dosłownie ją zaszlachtował. W niecałą dobę później porwał ojca Quincy'ego. Luke uniósł brwi. - W sprawę musi się włączyć biuro - powiedział zdecydowanie. Podobnie jak Quincy wydawał się porządnym człowiekiem, przynajmniej jak http://www.stomatologkrakow.net.pl pouczał dalej. Pistolet to nie zabawka. Sam pistolet nie jest nawet bronią. To przedmiot nieożywiony. Dopiero człowiek decyduje o tym, czy go ożywić i używać w sposób odpowiedzialny. Kto powinien używać broni w sposób odpowiedzialny? Ja! Bardzo dobrze. Powtórzymy wszystko jeszcze raz. Dopiero po czterech wizytach na strzelnicy pozwolił Kimberly strzelać z ostrej amunicji. Umieścił cel w odległości pięciu metrów. Trafiła sześcioma pociskami, z których cztery skupione były w środku. Cisnęła pistolet, zerwała okulary ochronne i zarzuciła ojcu ręce na szyję. - Udało mi się! Udało! Tato, udało się! - Nie wolno rzucać pistoletem! - powiedział ojciec. - Mógłby wypalić i kogoś zranić. Najpierw trzeba go zabezpieczyć, potem odłożyć, a następnie
Równie dobrze mogła się w ogóle nie odzywać. - Byłam pewna, że to mój ojciec nie chciał tego związku - ciągnęła Kimberly. - Biorąc pod uwagę dość chłodne stosunki z jego ojcem, rezerwę, z jaką odnosił się do własnych dzieci, i obawę przed nadmierną bliskością z moją matką. Ale tym razem to nie tata, tylko ty. To ty nie chcesz zaufać. - Dlaczego ludzie upierają się mówić o zaufaniu, jakby życie było filmem Sprawdź Czy uświadomiła to sobie, kiedy dopadł ją przy końcu blatu? Czy zastanawiała się nad innymi możliwościami, kiedy upadła na podłogę, zakrwawionymi palcami chwytając się uchwytów szuflad? Na podłodze znajdowało się wyraźne odbicie biodra i uda, kiedy upadła na bok. Ale w jakiś sposób odparła natarcie, ponieważ krwawy ślad ciągnął się dalej. Musiała być bardzo dzielna. Albo on po prostu nie chciał jej zabić od razu. - Tu jest już gorzej - mruknęła agentka Rodman. - Proszę wejść za taśmę. W tym momencie Rainie spostrzegła taśmę maskującą, która biegła zygzakiem wśród ogólnego bałaganu. Sprytne - pomyślała, bo już raz rozpracowała sama pewne dość obszerne miejsce zbrodni. Zanim wszystko zostanie 113