Poczuła, jak książę objął ją mocniej i powiedział:

Izabeli, oraz krzywdy wyrządzonej babce i młodszej siostrze. O Johnie Pascoe nie wspomniała, nie przeprosiła też Matthew. Jeśli chodzi o Sylwię i Chloe, nawet jej uwierzył, natomiast co do Izabeli, raczej nie bardzo. - Była taka zimna - opowiadał potem Kat. - Może to irracjonalne, ale wydała mi się wręcz przerażająca. - Nie widzę w tym nic irracjonalnego - sprzeciwiła się Kat. - Nie po tym, co zrobiła. - Muszę przyznać, że nie o siebie się boję. Uświadomiłem sobie, co może się stać z rodziną, kiedy Flic wyjdzie z więzienia. - To raczej mało prawdopodobne? - Na razie. Kiedyś jednak wyjdzie. - Ale to już nie będzie twoje zmartwienie. 378 74. W końcu maja Sylwia zaprosiła Matthew do siebie na herbatę. Zastał tam Zuzannę i Chloe, która psuła Kahlego smacznymi kąskami i pieszczotami. Po herbacie, kiedy dorośli omawiali - dość oględnie - swoje wspólne troski o los starszych sióstr, Chloe siedziała przy sekretarzyku Sylwii, ćwicząc się w kaligrafii. http://www.stomatologkrakow.org.pl - Mam w to wierzyć po...? - Po czym? - zapytał gładko. - Po tym, jak dałem się skusić? - Wcale cię nie kusiłam. To ty – Bella zaczerpnęła tchu i potrząsnęła głową. – Przyjechałam tu tylko po to, żeby sprzedać apartament i zabrać pieniądze do Anglii. - Najwyraźniej pieniądze są dla ciebie bardzo ważne. W oczach Belli błysnęła złość. - I tu się mylisz. Gdyby chodziło tylko o mnie, wyszłabym stąd natychmiast i zostawiła ci to przeklęte miejsce! - Co to znaczy: tylko o ciebie? - zapytał Edward. Bella zamknęła oczy i otworzyła je znowu. - Skoro musisz wiedzieć... - Muszę. Bella wzięła głęboki oddech. - Mój ojciec miał... przyjaciółkę. Kate. I syna. To Sam, mój brat przyrodni. - Czuła, że Edward ją obserwuje, ale uparcie odwracała od niego wzrok.'- Niedługo przed śmiercią ojciec przyjechał do Anglii w interesach. Przywiózł ze sobą Kate i małego. Przedstawił mi ich. Wcześniej nie miałam najbledszego pojęcia, że istnieją, ale taki był mój tata. W jego życiu było wiele kobiet... - Wzruszyła bezradnie ramionami. Nie chciała się zagłębiać w bolesny opis swoich stosunków z ojcem. - Kate jest Filipinką. Chce wrócić z synem

- Nawet gdybyś to zrobiła, nie miałbym pretensji. Niedługo potem detektywi wyszli, zamieniwszy jeszcze kilka słów z Mickiem. Gdy tylko Sylwia zamknęła za nimi drzwi, zeszła na dół Chloe. - Chcę wiedzieć, co tu się dzieje. - Dobrze, kochanie. Później. Sprawdź - Dlaczego podejmujesz takie ryzyko? – przerwał jej ze złością. - Czy nie zdajesz sobie sprawy, na co się narażasz? Jak on śmiał maskować swoje podłe zachowanie pozorami troski o jej dobro? - Zupełnie jakby cię to obchodziło! - zakpiła. - A co sam robiłeś zeszłej nocy? - Czy ta noc niczego cię nie nauczyła? A może niebezpieczeństwo podnieca cię w jakiś perwersyjny sposób? Bella opanowała się z najwyższym trudem. - Posłuchaj, ta noc była błędem. Nie powinna się była zdarzyć. To nie twoja sprawa, nie muszę ci się opowiadać i nie obchodzi mnie, jak zinterpretujesz moje słowa i czyny. - Nie? - rzucił jej wyzwanie. - Nie - odpowiedziała z przekonaniem. - Być może jednak obejdzie cię, gdy powiem, że twoje zachowanie zeszłej nocy pozwala mi wnioskować, że uprawianie seksu z nieznajomym nie jest ci obce i że robiłaś to nie pierwszy raz. - No cóż, tu się pomyliłeś - odpowiedziała. - Tamta noc to był nie tylko pierwszy, ale i ostatni raz. Raczej spędzę resztę życia w celibacie. – Nie zamierzała się przy nim rozpłakać. Ale jego słowa dotknęły czułej struny i nie umiała się już powstrzymać. Ileż miała racji, starając się stłumić własną seksualność! Jak bardzo żałowała, że jej się to nie udało. Gdyby tylko nigdy nie spotkała tego mężczyzny! - W celibacie? Taka kobieta jak ty?