- O czym?

Kusząca propozycja, ale Matthew uznał, że nie powinien obciążać przyjaciół swoimi problemami podczas beztroskiego weekendu. Poza tym za bardzo trąciło to ucieczką. Czy nie to mniej więcej sugerował Crocker? Nie potrzebował prawnika, żeby ponownie uruchomić te procesy myślowe. Lecz im bardziej kusiło go, żeby się stąd wyrwać, tym mocniej upierał się przy wcześniejszym stanowisku: prędzej szlag go trafi, niż da się wykurzyć z miasta własnym pasierbicom. A co ważniejsze, nie zamierza opuścić ani Londynu, ani VKF, póki nie oczyści swojego nazwiska z błota. - Innym razem - odpowiedział Karlowi. Nagle sobie uprzytomnił, że jest przecież ktoś, z kim dałoby się pogadać. To zaskakujące, jak bardzo zapragnął zobaczyć się znów z Kat, choć nie był do końca pewien, czy to rzeczywiście taki dobry pomysł. Tylko że tak strasznie potrzebował teraz czyjejś przyjaźni... Była w domu, kiedy zadzwonił, przebierała się właśnie do teatru. - Wcale nie muszę tam iść - zaznaczyła. - Jasne, że musisz. - Nie, wcale nie. Miałam iść sama, ale znam kogoś, kto się ucieszy z mojego biletu, więc gdzie się spotkamy? http://www.tenfizjoterapeuta.info.pl ale nie widział żadnego sensu w przypuszczeniu, że po śmierci Karo miałyby go mniej nienawidzić, raczej wprost przeciwnie. Była to jedna z przyczyn, dla których coraz bardziej obawiał się rozprawy. Mogły przecież tak ułożyć sobie zeznania, aby koroner uwierzył, że życie Karo zrobiło się nie do zniesienia. Co zresztą nie było bardzo dalekie od prawdy, niech mu Bóg pomoże... Fakt, że dotąd niczego takiego nie zeznały, stanowił jedyny jasny punkt, kiedy rozpoczęło się postępowanie dowodowe w sądzie. Wejście do siedziby sądu tylko kilka kroków dzieliło od kostnicy, ale Matthew nie patrzył w tamtą stronę, zdecydowany trzymać się jakoś ze względu na dziewczynki i Sylwię, która choć blada, wyglądała na opanowaną.

sobie radzi z takimi sytuacjami. Dużo lepiej. Shey starała się rozszyfrować, co kryje się za zaciętą miną przyjaciółki. Z pewnością chodziło o faceta. O Jacea? Pewnie tak. Wiele na to wskazuje. Shey znała taką minę. Sama wygląda podobnie, gdy ma problemy z Tannerem. Sprawdź przerażało ją to, że utraciłaby na zawsze zaufanie Imo, co oznaczałoby również zdradę pamięci Karo. Przy trzeciej lampce wina zaczęła szukać alternatywnego wyjaśnienia swego znaleziska. Szkice były bezdyskusyjnie autorstwa Richarda i równie bezdyskusyjnie miały ohydny, pornograficzny charakter. Jednak co do tego, czy rzeczywiście przedstawiały Imogen, Zuzanna nie miała już takiej pewności. W końcu to tylko kolor włosów - prawdziwy kolor - i sylwetka dziewczynki nasunęły jej tę myśl. Nie wspominając już o tym, że zarówno rysunki, jak ta koszmarna rzecz leżały pod podłogą w sypialni Imogen. Oczywiście, ktoś mógł je tam schować. - Dlaczego? - zadała sobie głośne pytanie.