do wyjazdu matki na golfowy weekend.

lekkie białe wino. Na pewno nie był to posiłek w stylu popularnego baru z hamburgerami. I Shey musiała przyznać, że ta odmiana bardzo jej odpowiadała. Przez chwilę jedli w milczeniu. Shey rzucała na Tannera ukradkowe spojrzenia. Był taki przystojny. Chętnie by go pocałowała. Chętnie by... - Nie obrazisz się, jeśli cię o coś spytam? - głos Tannera przywrócił ją do rzeczywistości. - Skąd mam to wiedzieć z wyprzedzeniem? - odparła. - Ale strzelaj. - Dlaczego? Już chciała zapytać, co dokładnie miał na myśli, gdy dodał: - Dlaczego tak się kryjesz z tym, co robisz dla innych? - I uprzedzając jej reakcję, wyjaśnił: - Chodzi mi o tych ludzi, którym wynosisz jedzenie na zaplecze. - Oni po prostu tego potrzebują, a ja mogę to dla nich zrobić, więc nie ma się nad czym zastanawiać. http://www.witamina-b6.com.pl interesuje historia. - Niespecjalnie. Ale tatuś nauczył mnie wszystkiego o Hampstead. Spacerowali tak, gawędząc i rzucając patyki Kahlemu, później przez jakiś czas przypatrywali się rodzinnemu meczowi piłki nożnej, obserwowali, jak retriever odrzuca względy szarego pudla. Nagle Flic wydała cichy okrzyk. - Co się stało? - Moja bransoletka! - Wyraźnie wpadła w popłoch. - Nie mam jej, musiała mi spaść! - Schyliła się, aż jej długie włosy opadły na twarz, i zaczęła przepatrywać trawę wokół nóg. - Nie mogę jej zgubić, po prostu nie mogę! - A na pewno miałaś ją na ręku? - Oczywiście, że miałam! - Kręciła się niespokojnie ze

gdy tylko opuścili pokój. - Myślałem, że lekarz dał jej coś... - Widać za mało jak na jej upór. Powiedziała, że nie wytrzyma sama w pokoju. - Trudno ją winić. Chyba po raz pierwszy od dłuższego czasu - może zresztą w ogóle po raz pierwszy - naprawdę był bliski zrozumienia uczuć Sprawdź wtedy, na peronie... Tyle że jej myśli pędziły wstecz. Do poprzedniej soboty. I jeszcze dalej. Do ostatniego września. Do najohydniejszego, najkoszmarniejszego, najbardziej niewiarygodnego podejrzenia ze wszystkich. Do śmierci Karo. Flic także tam wtedy była. W tym domu. Chora, w łóżku. A werdykt nie wskazał przyczyny zgonu. Przestań! Zuzannie zrobiło się słabo. O czym ona myśli?! Flic uwielbiała Karolinę, wszystkie trzy kochały matkę, nigdy nie pojawił się choćby cień podejrzenia. Mogły się pokłócić.