uznania. Richard ani razu nie odebrał ich sam.

jest to zupełnie coś nowego. – Nie, dziękuję. Już się zdecydowałam. – To poważny krok. Zastanów się nad konsekwencjami... Julianna spojrzała jej prosto w oczy. – Nie mam nad czym się zastanawiać. Popełniłam błąd. Wiem, że nie mogę zająć się tym dzieckiem, a na usunięcie ciąży jest już za późno... – Rozumiem. – Tak... – Julianna odetchnęła, bo wreszcie zaczęła nad tym wszystkim panować. – Jeszcze jedno. Doktor Samuel mówił, że Citywide może pokryć koszty opieki medycznej. – Oczywiście, zwłaszcza jeśli nie masz ubezpieczenia. – Niestety, tak się złożyło, że nie mam żadnego poza podstawowym. Ellen potrząsnęła głową. – Zależy nam na tym, żebyś miała jak najlepszą opiekę, nawet jeśli ostatecznie sama zdecydujesz się wychować dziecko. Jeśli chcesz, możesz w dalszym ciągu chodzić do doktora Samuela. Jest jednym ze współpracujących z Citywide ginekologów położników. – Z przyjemnością. – Odchrząknęła, czując się niezręcznie. – Doktor Samuel wspominał też, że możecie również udzielić... innej pomocy. Julianna myślała, że przebrała miarę i kobieta uzna ją za zbyt zachłanną. http://www.zabudowabalkonow.info.pl Zaczął wyobrażać sobie różne scenariusze sytuacji domowej. Albo Malinda postraszyła ich gniewem bożym, albo chłopcy w końcu naprawdę ułożyli ten stos i spalili ją, a więc tylko dlatego nie mogła wołać o ratunek. W duchu miał nadzieję, że prawdziwy jest ten pierwszy scenariusz. Przymknął oczy. Tylko na minutkę, przekonywał sam siebie, potem zadzwoni do domu i... Zasnął, nim skończył myśl. JEDNA DLA PIĘCIU 61 Obudził się dopiero po kilku godzinach. Czuł się fatalnie. Znał przyczynę tego samopoczucia. Znowu te prześladujące go nieustannie sny. Przypominał sobie kolejne lata swego życia. Od

- Nie zrobiłam tego z litości, Richardzie - powiedziała ci cho. - Chciałam tego. - Jej dłonie krążyły niebezpiecznie nisko. Nagle odwróciła się i ruszyła schodami na górę. - Przecież do brze wiesz. Richard stał jak wmurowany. Nie mógł się ruszyć. Nie był nawet w stanie rzucić jakiejś riposty. Patrzył za nią. Szlafroczek Sprawdź właściwym kierunku. To wymarzeni rodzice dla twojego dziecka. Julianna spojrzała na biurko. Wystarczyłaby chwila, a poznałaby nazwisko Richarda. Nagle przyszedł jej do głowy pewien pomysł. – Dziękuję bardzo. Pójdę już. – Podniosła się ciężko z miejsca. – Nie czuję się najlepiej. Ellen szybko wyskoczyła zza biurka. – Co się dzieje? Czy coś cię boli? – Nie... tylko trochę... – Julianna zatrzepotała rzęsami. – Trochę jest mi słabo. Ellen złapała ją za rękę. – Chodź, w poczekalni jest kanapa. Będziesz się mogła tam położyć. Julianna potrząsnęła lekko głową. – Nie, nie trzeba. Siądę... tutaj. Czy mogę prosić o coś do picia?