Parthenia.

przerwał im nagle czyjś głos: - Papo, papo, muszę cię o coś spytać! Lady Parthenia Westland wbiegła do salonu, szeleszcząc suknią z białego muślinu. - Dziś mam się spotkać z paniami z Towarzystwa Dobroczynnnego, żeby zakończyć przygotowania do turnieju wista w Brighton. Czy na balu zwycięzców należy podać kurczaki, czy może bekasy? Och... Książęca córka zamarła, zaskoczona. Michaił wstał, oczarowany jej urodą. - Och, bardzo przepraszam - zawołała - proszę mi wybaczyć najście. Nie wiedziałam, papo, że masz gościa. - Chodź, chodź, moja droga, nic się nie stało - uspokoił ją ojciec. - Pozwól sobie przedstawić księcia Michaiła Kurkowa, przyjaciela cara. 1* Jerzy III, król angielski, w późnych latach życia cierpiał na chorobę umysłową. - Książę Kurkow? To dla nas zaszczyt! W Londynie bez przerwy rozprawia się o pańskiej waleczności. - Cała przyjemność po mojej stronie, lady Parthenio. Westland objął serdecznie córkę. - Kurczęta czy bekasy? Nie znam się na tym, córeczko. Może książę Kurkow ci pomoże? - Naprawdę, wasza wysokość? - Parthenia zwróciła się ku Michaiłowi z przyjaznym uśmiechem. Wybąkał coś, wytrącony z równowagi. Ale jadłospisy nie były jego mocną stroną. http://www.datman.pl/media/ Myślałeś wtedy, że jestem ulicznicą. Uśmiechnął się słabo i nieznacznie kiwnął głową. - A gdybym nią naprawdę była? Przypomnij sobie, jak mnie wtedy serdecznie potraktowałeś, ile współczucia mi okazałeś, z jaką szlachetnością i delikatnością się do mnie odnosiłeś, chociaż miałeś mnie za dziewczynę lekkich obyczajów. Poczęstowałeś mnie wystawnym obiadem i przyjąłeś pod swój dach, mimo że nie musiałeś tego robić. Twoi przyjaciele na pewno nie zdobyliby się na coś podobnego. Dlaczego aż tyle względów okazałeś ladacznicy? - Bo... bo wiedziałem, że cokolwiek cię spotkało, jesteś dobrą dziewczyną i wybrałaś takie życie tylko dlatego, że nie mogłaś postąpić inaczej. - Ale zrobiłeś znacznie więcej! Uspokoiłeś mnie, sprawiłeś, że zdołałam się uśmiechnąć, pamiętasz? A potem... potem kochałeś się ze mną tak czule. - Pogładziła go po ręce. - Nie zachowywałeś się jak ktoś, kto wziął sobie kobietę tylko na jedną noc. Byłeś jak

Jedynym plusem tego spotkania było wyjaśnienie losu prawdziwej Róży Indry, główny powód, dla którego w ogóle tutaj przyszedł. Przed fatalną wizytą Evy snuł marzenia, że ofiaruje wspaniały prezent ślubny swojej żonie. Spytał dyskretnie regenta, czy wiadomo mu coś o klejnocie Tal - botów. Ku jego radości jego królewska wysokość zdradził mu, że nie tylko wie o słynnym kamieniu, ale też go posiada. Sprawdź przed dużym lustrem. Krystian odpowiedział uśmiechem, podłączając prostownicę, aby się nagrzała. Nagle drzwi wejściowe salonu się otworzyły, aż trzaskając o ścianę. Blondyn prawie że podskoczył odwracając głowę w tamtą stronę. Zamarł, spoglądając tępo na czwórkę mężczyzn. - No! Tu pracuje ta pipka! – zawołał jeden z chłopaków, wtaczając się do wnętrza salonu. Krystian niemal od razu poznał tą bandę dresów… To oni go wtedy zaczepili! Reszta ogolonych praktycznie na łyso, przypakowanych facetów parsknęła śmiechem. Już z tej odległości blondyn mógł wyczuć silną woń alkoholu. Pięknie. Kobieta spojrzała na nich przerażona, tak samo jak Krystian. Wtedy udało mu się uciec, ale teraz…? Chociaż był środek dnia… Może ktoś po prostu zauważy? - Jak się patrzę na ciebie pedale, to aż mi się rzygać chce – najniższy z mężczyzn w